Bądź zawsze na bieżąco,
otrzymuj Alert ALTO

Zapisz się do newslettera
Ważne teraz

Risk Advisory – ALTO z nowym Partnerem i nową linią biznesową

Risk Advisory – ALTO z nowym Partnerem i nową linią biznesową

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Raport BEAS – potencjał biznesowy Lublina

Raport BEAS – potencjał biznesowy Lublina

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

Hurt&Detal: Ujawnianie ceny z ostatnich 30 dni, czyli przepisy w praktyce

Ponad rok temu weszły w życie przepisy wynikające z dyrektywy potocznie zwanej Omnibus, które wprowadziły zmiany m.in. w ustawie o informowaniu o cenach towarów i usług. Obecnie przedsiębiorcy, którzy organizują promocje, mają obowiązek informować o najniższej cenie z 30 dni poprzedzających daną obniżkę.

Dotyczy to wszystkich miejsc, w których są prezentowane: sklepów internetowych, stacjonarnych czy reklam. Celem wprowadzenia tej regulacji było wyposażenie konsumentów w narzędzie weryfikacji – czy proponowana przez przedsiębiorcę okazja faktycznie jest korzystna, tj. czy cena nie została specjalnie podwyższona tuż przed promocją, aby wywołać u konsumenta wrażenie, że rabat jest atrakcyjniejszy niż w rzeczywistości. W praktyce realizacja obowiązku okazała się być sporym wyzwaniem dla przedsiębiorców. Z dotychczasowych obserwacji i kontroli monitorowanych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika bowiem, że rynek w dalszym ciągu ma trudności z zastosowaniem przepisów. Co prawda w większości przedsiębiorcy wskazują najniższą cenę z 30 dni przed ogłoszeniem obniżki, jednak w wielu przypadkach robią to w sposób nieczytelny i wprowadzający konsumentów w błąd.

Do najczęściej popełnianych błędów można zaliczyć używanie skrótów myślowych typu „cena omnibus” czy „cena referencyjna”, zamiast pełnego sformułowania „najniższa cena z 30 dni poprzedzających obniżkę” widocznego przy cenie produktu. Należy mieć na uwadze, że nie wszyscy konsumenci mogą mieć świadomość, co oznaczają tego typu skróty.

Kolejną dość popularną praktyką jest komunikowanie obniżonej ceny w odniesieniu do tej regularnej, zamiast do najniższej z 30 dni poprzedzających promocję. Zgodnie z wytycznymi UOKiK podstawowym punktem odniesienia powinna być ta druga wartość – po to, aby konsument mógł zweryfikować, czy przedstawiona obniżka jest faktycznie atrakcyjna. Przedsiębiorcy mają możliwość wskazania ceny regularnej.

Można również zauważyć tendencję do wskazywania zbyt wielu cen za ten sam produkt – aktualnej, najniższej z ostatnich 30 dni przed wprowadzeniem obniżki, regularnej, rekomendowanej przez producenta, a w przypadku takiego obowiązku – także jednostkowej. Takie informacje nie są jednoznaczne i mogą budzić po stronie konsumentów wątpliwości, co uniemożliwia szybkie i proste porównanie. UOKiK rekomenduje wskazywanie najwyżej trzech punktów odniesienia oraz, w niektórych (wymaganych) przypadkach, ceny jednostkowej.

Mimo iż z perspektywy interesu konsumenta wprowadzone zmiany należy oceniać raczej pozytywnie, to dalsze wątpliwości w stosowaniu przepisów wynikających z Dyrektywy Omnibus wydają się dla przedsiębiorców nieuniknione. Nie bez znaczenia pozostaje to, że ustawodawstwo nie jest w tym zakresie precyzyjne, w związku z czym większość przypadków naruszeń stwierdzanych jest po przeprowadzeniu szczegółowych, indywidualnych postępowań wyjaśniających przez UOKiK i inspektoraty Inspekcji Handlowej.

Rzeczpospolita: Fiskus musi oddać zwrot nawet podatnikowi wykreślonemu z rejestru VAT

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu orzekł, że fiskus musi zwrócić VAT nawet podatnikom wykreślonym z rejestru VAT – przekazuje Rzeczpospolita. Fiskus nie może odmówić zwrotu podatku tylko dlatego, że podatnik nie ma statusu czynnego VAT. Wykreślenie z rejestru VAT nie stanowi podstawy prawnej do odmowy zwrotu podatku.

Temat komentuje Tomasz Wagner, Partner w ALTO:

Wyrok WSA to kolejny krok ku liberalizacji polskiej praktyki podatkowej, która zmienia swoje formalne oblicze, głównie pod wpływem orzecznictwa unijnego. Można już m.in. odliczać VAT pomimo braku otrzymania faktury tj. wyłącznie na bazie samej umowy. Teraz okazuje się, że można także wnosić o zwrot VAT bez spełnienia tak podstawowej przesłanki jak posiadanie aktywnej rejestracji. Sąd uznał, że skoro obiektywnie działalność gospodarcza jest prowadzona, a JPK został złożony, to inne formalności nie mogą blokować prawa do odzyskania VAT naliczonego. Umożliwienie skorzystania z tego fundamentalnego prawa jest naturalnie szczytnym celem. Jest też druga strona medalu. Stanowisko WSA stawia bowiem pod znakiem zapytania skuteczność instrumentów zapobiegających wyłudzeniom podatku. I zapewne prędzej czy później sądy będą musiały zmierzyć się też z tą kwestią. 

Wyrok Sądu Administracyjnego ma istotne znaczenie dla wszystkich wykreślonych podatników.

 

Pełna treść artykułu dostępna jest w serwisie RP.pl

[ALERT ALTO]: Pierwsza interpretacja w sprawie MDR

W ostatni piątek opublikowana została pierwsza, znana nam interpretacja Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej w sprawie raportowania schematów podatkowych (MDR) (znak: 0111-KDIB2-1.4017.3.2019.22.S/JS/MR/KS).

Zgodnie z treścią interpretacji, w sytuacji zapłaty przez polską spółkę za usługi zagranicznych usługodawców – w związku z prowadzeniem przez tę spółkę działalności zagranicą – nie jest spełniona ogólna cecha rozpoznawcza z 86a § 1 pkt 6 lit f) Ordynacji podatkowej, tj. zmiana zasad kwalifikacji dochodów.

Ważniejszy od tematu interpretacji jest jednak sam fakt jej wydaniaPrzypominamy bowiem, że od wielu lat trwały spory między podatnikami a Dyrektorem KIS o to, czy przepisy o MDR w ogóle mogą być przedmiotem interpretacji ­– które to podatnicy jednoznacznie wygrywali w Sądach.

Wydaje się więc, że wnioski, które były składane w przeszłości, zaczęły wracać do Organu. A ten będzie musiał teraz wydać merytoryczne stanowisko co do obowiązków MDR.

Wszystko wskazuje też na to, że kolejne wnioski o interpretacje, które będą aktualnie składane w sprawie MDR, Dyrektor KIS będzie rozpatrywał merytorycznie (tj. będzie przedstawiał swoje stanowisko, a nie „uchylał się od odpowiedzi”). Tym bardziej mając na uwadze zmiany, które m.in. wprost zobowiązały Dyrektora KIS do wydawania interpretacji ws. przepisów o DAC7.

Powyższe można podsumować dwiema, krótkimi uwagami – „nareszcie” oraz „przygotowywanie wniosków o interpretacje ws. MDR: czas, start”!

Gdyby mieli Państwo jakiekolwiek pytania dotyczące powyższego zagadnienia, prosimy o kontakt.

Prawo.pl: Co dalej z MDR-ami? Rozstrzygnięcie już we wtorek

We wtorek Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie czy przepisy dotyczące raportowania schematów podatkowych są zgodne z Konstytucją. Proces ten związany jest ze skargą złożoną w 2019 roku przez samorząd zawodowy doradców podatkowych, która obejmuje przede wszystkim naruszenie tajemnicy zawodowej.

Temat komentuje Dominik Niewadzi, Senior Manager & Doradca Podatkowy w ALTO:

Sposób sformułowania tych przepisów – które posługują się niezwykle niejednoznacznymi zwrotami, podatnymi na interpretację w „każdą stronę” – nie zapewnia pewności podatnikom dokonującym analizy tego, co trzeba zaraportować. Sytuacji nie poprawia również to, że porównując z analogicznymi przepisami w innych krajach UE zakres obowiązków raportowych jest w Polsce znacznie szerszy (obejmuje również tzw. schematy krajowe), a przewidziane, maksymalne kary za niedopełnienie obowiązków raportowych są wręcz drakońskie. Przy tak niejednoznacznych przepisach oczekiwanym byłoby, że sposób ich rozumienia zostanie wypracowany w ramach dyskusji z organami. Tutaj niestety również ze strony organów, przynajmniej formalnie, nie było zbyt wiele „pomocy”. W dalszym ciągu czekamy na realizację pojawiającej się propozycji tzw. „białej listy” transakcji niepodlegających raportowaniu, a dyrektor KIS przez wiele lat „bronił się rękami i nogami” przed wydawaniem merytorycznych interpretacji dotyczących tych przepisów.

Dodatkowo zwraca uwagę, że dobrym pomysłem było scentralizowanie obsługi dotyczącej MDR w Izbie Administracji Skarbowej w Olsztynie. Jego zdaniem kontakt z urzędnikami z IAS w Olsztynie jest bezproblemowy i pozwala często ustalić podejście fiskusa do sposobu raportowania.

To, w powiązaniu z ujednoliconą w większości praktyką po stronie przedsiębiorców i doradców, pozwoliło w dużej mierze „ucywilizować” stosowanie przepisów o MDR. Nie leczy to jednak całkowicie ich podstawowej bolączki, czyli samej treści

Prawnicy oraz przedsiębiorcy mają nadzieję, że efektem wydania decyzji będzie poprawa niejasnych przepisów.

 

Pełna treść artykułu dostępna jest w serwisie Prawo.pl

Hurt&Detal: Duża czcionka na etykiecie a cena przy kasie

Nie ulega wątpliwości, że cena jest jednym z najważniejszych kryteriów, jakimi kieruje się konsument przy wyborze danego produktu ze sklepowej półki. Przedsiębiorcy mają określone obowiązki związane z jej prezentacją. Zgodnie z ustawą w miejscu sprzedaży detalicznej i świadczenia usług cenę całkowitą oraz jednostkową należy oznaczać w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający ich porównanie.

Wykorzystanie tej zasady w przypadku sprzedaży towarów i usług w standardowej cenie nie budzi większych wątpliwości. Trudności przy odpowiednim stosowaniu przepisów pojawiają się jednak w przypadku występowania obniżek cen. W praktyce niektórzy przedsiębiorcy, stosują działania, które w efekcie mogą utrudniać konsumentom podjęcie świadomej decyzji o zakupie.

Jedną z takich praktyk jest mechanizm promocyjny typu „wielosztuki”. Przewiduje on okazyjną cenę dla danego produktu w przypadku zakupu więcej niż jednej sztuki. Tego typu promocje są prawnie dopuszczalne. Jednak w wielu przypadkach przedsiębiorcy wyraźnie wyróżniają cenę promocyjną za zestaw, a informację o kwocie za pojedynczy egzemplarz czy nawet o samych warunkach promocji, umieszczają w mało widocznym miejscu. Zagadnieniem tym zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, prowadząc postępowania wyjaśniające w wielu dyskontach. Według wstępnych ocen wskazuje się, że warstwa językowa komunikatów promocyjnych jest zgodna z prawem, niemniej sposób prezentacji „wielosztuk” może stanowić nieuczciwą praktykę rynkową, wprowadzającą w błąd. Punktem wyjściowym przy podejmowaniu decyzji o zakupie danego produktu powinna być informacja o cenie za pojedynczą sztukę, dlatego musi być ona czytelna i zrozumiała dla konsumenta.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku, gdy przy uwidacznianiu cen przedsiębiorcy wyróżniają ofertę promocyjną dla konsumentów posiadających dedykowane aplikacje, bony zakupowe czy karty lojalnościowe. Także w tym przypadku niejednokrotnie przedstawiają regularną cenę oraz tę jednostkową w mało widoczny sposób. Punktem wyjścia przy uwidacznianiu cen w przypadku zakupu zestawu oraz tych jednostkowych powinna być kwota obowiązująca dla konsumentów, którzy nie posiadają specjalnych narzędzi lojalnościowych. Podsumowując – z perspektywy przedsiębiorcy warto zweryfikować, czy uwidacznianie cen (również jednostkowych) produktów jest realizowane zgodnie z wymogami ustawowymi. Za nieprawidłowe praktyki grozi kara do 20 tys. zł.

[ALERT ALTO]: Nowe obowiązki MDR od lipca 2024

W związku ze zmianami wprowadzonymi od lipca 2024 r., przedsiębiorcy, którzy pełnią funkcję Promotorów lub Wspomagających, zobowiązani są do przekazywania osobom fizycznym klauzuli informacyjnej związanej z przetwarzaniem ich danych osobowych na potrzeby raportowania MDR.

Taka klauzula informacyjna powinna zawierać informacje o:

  • gromadzeniu, przetwarzaniu i przekazywaniu danych osób fizycznych w związku ze składaniem do Szefa KAS zgłoszeń MDR, oraz
  • przysługującym tym osobom prawie do uzyskania informacji o tych danych, zanim informacje zostaną przekazane do Szefa KAS.

Zmiana wpływa więc na obowiązki po stronie tych spółek, które składają raporty MDR w zakresie schematów, gdzie korzystającymi są osoby fizyczne. Dotyczyć to może raportów MDR-1 oraz MDR-4.

Nowe przepisy mogą też wpływać na konieczność aktualizacji obowiązujących w spółkach procedur MDR.

Jeśli chcieliby Państwo porozmawiać o tym jaki wpływ powyższe zmiany mają na sposób składania przez Państwa raportów MDR lub na aktualność Państwa procedur, zapraszamy do kontaktu.

[ALERT ALTO]: PIP zyska nowe uprawnienia do walki z fikcyjnymi umowami B2B, zlecenia i o dzieło

Nowe uprawnienia Państwowej Inspekcji Pracy

Ostatnio głośno było o odmowie wydania opinii zabezpieczającej przez Szefa KAS w sprawie dotyczącej wprowadzenia struktury opartej o umowy B2B z dotychczasowymi pracownikami. Pod koniec zeszłego tygodnia dowiedzieliśmy się o planowanych nowych uprawnieniach, jakie Państwowa Inspekcja Pracy ma wkrótce zyskać i będzie mogła wykorzystywać do kwestionowania fikcyjnych struktur zatrudnienia.

Nowy szef PIP wraz z Ministerstwem Rodziny przygotował projekt ustawy, który ma na celu walkę m.in. z fikcyjnym samozatrudnieniem. Na mocy zapowiadanych przepisów PIP decyzją administracyjną będzie mogła przekształcić istniejącą umowę cywilnoprawną (B2B, ale również zlecenie oraz dzieło) w umowę o pracę.

W wypowiedziach publicznych padły deklaracje, że nie oznacza to wcale „zamachu na swobodę zawierania umów”, a jedynie walkę z nadużyciami. Podkreśla się również, że kluczowe będą ustalenie okoliczności podporządkowania i podlegania poleceniom usługobiorcy. Konkretna data wprowadzenia zmian nie jest jeszcze znana.

Sygnał do podjęcia bardziej zdecydowanych działań w tym obszarze przez polskie organy dała przyjęta w marcu na poziomie unijnym Dyrektywa w sprawie platform internetowychktóra ma zwiększyć prawa osób zatrudnionych za ich pośrednictwem, o czym pisaliśmy już w marcu.

W tym kontekście, nie ma już na co czekać i należy upewnić się, że obowiązująca w firmie forma współpracy, z wykorzystaniem umów cywilnoprawnych, w tym umów B2B, nie generuje ryzyka przekwalifikowania obowiązującej umowy. Odpowiednie wdrożenie i zapewnienie właściwego funkcjonowania modelu B2B wymaga nie tylko znajomości przepisów prawnych, ale także świadomości ryzyka wynikającego z ustalenia zasad współpracy w sposób nieprawidłowy. Dodatkowo, jak widać, ciężar kontroli w tym obszarze może przejąć już wkrótce głównie PIP.

Tym samym, niezależnie od zmian przepisów, również w trakcie takiej kontroli kluczowe jest zwracanie uwagi na kwestie podatkowe, ponieważ jej negatywny wynik może powodować konsekwencje m.in. na gruncie PIT, ZUS, VAT, czy w zakresie odpowiedzialności karnej skarbowej.

 

Zapraszamy do kontaktu z naszymi ekspertami, którzy pomogą w podjęciu stosownych działań, aby jak najlepiej przygotować się na zmiany. Udzielą też wsparcia w razie kontroli tego obszaru przez PIP, ZUS lub organy podatkowe.

Przeczytaj więcej o tym, jak możemy pomóc >>

 

 

[WEBINAR ALTO]: Kontrole podatkowe – VAT pod lupą?

Czy wiesz, że w ostatnim czasie luka VAT wzrosła z 7,3% do 15,8%? Co oznacza ten dramatyczny wzrost i jakie może mieć konsekwencje dla przedsiębiorców w 2024 roku?

 

Dołącz do naszego bezpłatnego webinarium, aby dowiedzieć się:

  • Co oznacza tak znaczny wzrost luki VAT?
  • Jakie skutki może przynieść – czy spodziewamy się zwiększenia kontroli VAT?
  • Czym charakteryzuje się taka kontrola?
  • Na co zwracać uwagę i jak się przygotować?

 

Eksperci ALTO z zespołu Tax Litigation już w czwartek 18 lipca 2024 r. odpowiedzą na te i wiele innych pytań.

 

W ramach spotkania porozmawiamy również o:

  • zapowiadanych planach zmian w strukturze Krajowej Administracji Skarbowej,
  • praktyce organów co do trybu kontrolowania podatników.

 

Zarejestruj się już dziś!

Aneta Grzyb z partnerskim awansem w ALTO

Liderująca od ponad trzech lat zespołowi cen transferowych w ALTO Aneta Grzyb, dotychczas Senior Manager, jest doświadczoną specjalistką w dziedzinie doradztwa podatkowego i prawa. Od lipca 2024 r. w związku z dynamicznym rozwojem jej zespołu w ostatnich latach i w uznaniu dla jej konsekwencji oraz skuteczności w działaniu, obejmuje rolę Partnerki w podatkowej linii biznesowej spółki.

Aneta Grzyb ma blisko 15 lat doświadczenia zawodowego, z czego znaczną część spędziła w jednej z firm Wielkiej Czwórki, gdzie doradzała dużym międzynarodowym i polskim grupom kapitałowym. Na co dzień, poza kierowaniem zespołem, wspiera firmy w zakresie projektowania rozliczeń wewnątrzgrupowych i doradza w tematyce restrukturyzacji biznesowych oraz ustalaniu polityk cen transferowych, po dokumentowanie transakcji wewnątrzgrupowych. Jej ekspertyza w tym zakresie jest doceniana przez branżowe rankingi.

– Bardzo się cieszę, że trzy lata temu podjęłam decyzję o dołączeniu do tak dynamicznej firmy, jak ALTO. Takiej, która aktywnie buduje swoją silną pozycję na rynku doradztwa podatkowego. Jestem dumna z tego, co już udało nam się wspólnie wypracować, jak również patrzę pełna optymizmu w przyszłość, gdyż wiem, że z takim zespołem, jak mój, oraz takim zapleczem, jakie daje całe ALTO, możemy góry przenosić – a tym bardziej ceny transferowe – na inny, wyższy, globalny poziom – mówi Aneta Grzyb, Partner, Tax Advisor, Advocate.

Doradztwo związane z cenami transferowymi to dla firm nie tylko obowiązki, ale również szanse na zaplanowanie procesów w sposób strategiczny i bezpieczny. Skuteczna i konsekwentna realizacja prawidłowo określonej strategii jest podstawą rozwoju, szczególnie w perspektywie długoterminowej, a jej regularne przeglądy i dostosowywanie do zmieniających się warunków rynkowych i regulacyjnych są niezbędne. Dlatego Aneta wraz z całym zespołem ALTO nieustannie pracuje nad tym, aby zapewnić klientom jak najlepsze wsparcie i bezpieczeństwo w tym intensywnie zmieniającym się regulacyjnie i biznesowo otoczeniu.

– W ciągu minionych trzech lat Aneta niesamowicie rozwinęła nasz zespół TP w ALTO i jestem przekonany, że nigdy nie był on silniejszy. Ponadto, Aneta ma bardzo ambitne plany na dalszy jego rozwój i znając jej konsekwencję oraz skuteczność w działaniu już niedługo będziemy dowiadywać się o realizacji tych planów. Aneta świetnie rozumie i codziennie realizuje naszą filozofię ciągłego udoskonalania i przenoszenia ALTO na kolejne, wyższe poziomy. Praca z nią to ogromny przywilej – komentuje Kamil Lewandowski, Chief Growth Officer w ALTO

 

 

Rzeczpospolita: Definicja budowli do zmiany

W związku z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ustawodawca musi zmienić definicję budowli w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych. Ma na to czas do 31 grudnia br.

 

Podatek od nieruchomości w Polsce od lat budzi kontrowersje i stanowi poważne wyzwanie dla przedsiębiorców. Zakres tego podatku, jego wysokość oraz sposób naliczania sprawiają, że wielu właścicieli firm uważa go za niesprawiedliwy i niejasny. Istnieje kilka kluczowych powodów, dla których podatek ten jest szczególnie problematyczny dla sektora biznesowego. Jednym z nich jest jego wielowątkowa niekonstytucyjność.

Temat podatku od nieruchomości był wielokrotnie przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego. W swoich orzeczeniach Trybunał podkreślał, że reguły naliczania tego podatku muszą być zgodne z konstytucyjnymi zasadami sprawiedliwości społecznej i równości wobec prawa. Mimo to, orzeczenia te nie zawsze przynosiły oczekiwane przez przedsiębiorców zmiany. Czy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 4 lipca 2023 r. takie modyfikacje przyniesie?

 

Ubiegłoroczny wyrok TK dotyczący budowli

Niewątpliwie jednym z najważniejszych orzeczeń TK minionego roku był wyrok z 4 lipca 2023 r. (SK 14/21). Wprowadził on duże zamieszanie, ale wielu podatników na niego czekało. Można zatem powiedzieć: nareszcie! Trybunał zrobił w lipcu 2023 r. to, czego nie dokonał słynnym wyrokiem z 13 września 2011 r. (SK 33/09). Obecnie ogłosił, że definicja najważniejszego i najszerszego, ale zarazem najbardziej problematycznego dla przedsiębiorców przedmiotu opodatkowania podatkiem od nieruchomości, czyli budowli, jest niekonstytucyjna.

 

Na czym polega niekonstytucyjność definicji budowli?

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że definicja legalna budowli zawarta w art. 1a ust. 1 pkt 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych poprzez odesłanie do przepisów prawa budowlanego jest niezgodna z konstytucją. Niekonstytucyjność tej definicji przejawia się na kilku polach. Po pierwsze, przez brak samoistności definicji podatkowej. Z samej ustawy o podatkach i opłatach lokalnych w żaden sposób nie dowiemy się, co budowlą jest, a co nią nie jest. A jest nią „obiekt budowlany w rozumieniu przepisów prawa budowlanego niebędący budynkiem lub obiektem małej architektury, a także urządzenie budowlane w rozumieniu przepisów prawa budowlanego związane z obiektem budowlanym, które zapewnia możliwość użytkowania obiektu zgodnie z jego przeznaczeniem”. Czyli co konkretnie?

I właśnie to jest kolejny powód niekonstytucyjności tej definicji, czyli podwójnie nieskonkretyzowane odwołanie – do ustawy Prawo budowlane czy do całej gałęzi prawa budowlanego? I tu pojawiają się dalsze pytania: jeżeli do ustawy, to czy tylko do niektórych przepisów? Jeżeli tak, to do których konkretnie? Jeśli natomiast jest to odesłanie do całej gałęzi prawa, a nie tyko do ustawy, to czy znaczy to, że pomocniczo można posłużyć się przepisami z rozporządzenia wydanego do ustawy Prawo budowlane?

No właśnie, nic nie wiadomo, a lokalność tego podatku powodowała i nadal powoduje, że każdy organ podatkowy może czytać przepisy inaczej, często na swoją modłę, podczas gdy Trybunał podkreślił, że tak istotne elementy konstrukcji podatku jak jego przedmiot muszą być jasno określone w ustawie podatkowej, a nie w przepisach niepodatkowych.

 

Efekty stosowania definicji budowli w podatku od nieruchomości

W efekcie podatnicy mają trudności z ustaleniem, które obiekty w ich majątku podlegają opodatkowaniu. Jest to szczególnie dotkliwy problem dla podatników mających duży majątek rozlokowany w całej Polsce, bo w praktyce nie da się go opodatkować na jednakowych zasadach. Teoretycznie przecież tak powinno być – mamy bowiem jedną definicję budowli zawartą w ustawie. Jest ona jednak tak tajemnicza, że w praktyce częstokroć jej zakres pojęciowy jest ustalany na poziomie sporów podatkowych, a w konsekwencji zazwyczaj zostaje dookreślany przez sądy administracyjne. Co to powoduje w praktyce? Odpowiedź brzmi: galimatias, bo polski system podatkowy to przecież nie common law.

Rozbieżności w opodatkowaniu istnieją np. w odniesieniu do:

  • transformatorów i innych urządzeń elektroenergetycznych – istnieją wyroki zarówno uznające te urządzenia za budowle jako element sieci technicznej (elektroenergetycznej), jak i te bardziej racjonalne, uznające je za obiekty niebędące budowlami, czyli obiekty poza zakresem opodatkowania, bo to przecież tylko urządzenia,
  • urządzeń gazowych – sytuacja wygląda analogicznie,
  • kontenerów – czy spełniają definicję budowli? A może są budynkiem?
  • dystrybutorów paliw – niby to także urządzenie posadowione na fundamencie, ale w pewnym momencie sądy uznały, że są to jednak urządzenia budowlane, czyli podatkowo budowle.

Przykłady można by mnożyć. To tylko pierwsze z brzegu.

 

Konsekwencje niekonstytucyjności definicji budowli

W związku z ubiegłorocznym wyrokiem Trybunału definicja budowli znajdująca się w ustawie o podatkach i  opłatach lokalnych zostanie uchylona, ale dopiero 31 grudnia 2024 r. Widać TK uznał, że skoro tyle lat żyliśmy z tą niekonstytucyjną definicją, to nie ma potrzeby, aby od razu ją eliminować. Obecnie żyjemy zatem w dziwnym matrixie podatkowym, gdzie podatnicy wiedzą, że definicja budowli w podatku od nieruchomości jest niekonstytucyjna, organy podatkowe też niby mają tego świadomość, ale wszyscy: nic nie widzą, nie słyszą i nic nie mówią. Innymi słowy, niekonstytucyjnej definicji budowli w podatku od nieruchomości ma nie być, a jeszcze jakby jest. Od 2025 r. ma się to zmienić, ale mam wątpliwości czy na lepsze.

Planowane zmiany w podatku od nieruchomości

17 czerwca br. na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowano projekt zmian w podatku od nieruchomości. Czy jest się z czego cieszyć? Z tej wersji projektu wynika, że status quo nie zostanie osiągnięty, a od 1 stycznia 2025 r. stracą bardziej podatnicy niż gminy. W skrócie:

  • proponuje się w szczególności przywrócenie przesłanki całości techniczno-użytkowej przy opodatkowaniu budowli wraz z instalacjami i urządzeniami;
  • projekt posługuje się w wielu miejscach bardzo ogólnikowymi pojęciami, jak „określony cel gospodarczy”;
  • budowlami nadal mają być sieci, w tym elektroenergetyczna, bez dookreślenia co wchodzi w ich skład, skoro osobną budowlą mają być także linie elektroenergetyczne.

Projekt przepisów jest obszerny, dlatego należy przyjrzeć się im bliżej i w szczegółach w kolejnym artykule.

 

Podstawa prawna/ Źródła:

  • art. 1a ust. 1 pkt 2 ustawy z 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 70 ze zm.)