Bądź zawsze na bieżąco,
otrzymuj Alert ALTO

Zapisz się do newslettera
Ważne teraz

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

Zwrot kosztów za samochód bez podatku

Kiedy zwrot kosztów może być przychodem, który trzeba opodatkować?

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygnatura akt: III SA/Wa 2256/18) wydał korzystny wyrok dla pracowników, którzy używają samochodu prywatnego do przejazdów lokalnych w celach służbowych. Według WSA taki zwrot kosztów nie podlega opodatkowaniu. Sąd uznał, że obowiązek podatkowy powstaje tylko wtedy, gdy występuje korzyść majątkowa (powiększenia aktywów albo zaoszczędzenia wydatków). Zwrot kosztów używania do celów służbowych prywatnego samochodu nie tworzy takiej korzyści.
Wyrok WSA jest odmienny od stanowiska zajmowanego przez fiskus. Według skarbówki zwrot kosztów za używanie w jazdach lokalnych prywatnego samochodu pracownika jest świadczeniem pieniężnym, a otrzymane przez niego kwoty to przychód, który należy opodatkować. Pracodawca powinien więc doliczyć wypłacane pracownikowi pieniądze do jego wynagrodzenia i potrącić zaliczkę na PIT.

Kogo obowiązuje zwolnienie z podatku dochodowego?

W opinii Urzędu Skarbowego zwolnienie z podatku dotyczy pracowników, którzy mają to zagwarantowane ustawowo tj. listonoszy, leśników i pracowników pomocy społecznej. Zatem w opinii fiskusa firma nie może powoływać się na art. 21 ust. 1 pkt 16 ustawy o PIT mówiący o zwolnieniu z podatku należności za podróż służbową. Wykonywanie przez pracowników obowiązków nie tylko w miejscu świadczenia pracy (biurze), ale także na terenie gminy lub miasta, w którym biuro jest położone, nie oznacza bowiem, w świetle kodeksu pracy, odbycia takiej podróży.
Ze stanowiskiem nie zgadzała się firma, którego dotyczyła ta sprawa. Spółka w swoim stanowisku powołała się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 7/13), w którym określono, jakie kryteria muszą być spełnione, aby zakwalifikować świadczenie jako przychód ze stosunku pracy. Między innymi powinno być przekazane w interesie pracownika, a także przynieść mu korzyść w postaci powiększenia aktywów lub uniknięcia wydatku, który musiałby ponieść.

Kto zyskuje a kto traci na zwolnieniu z podatku określonego w ustawie o PIT?

Według Piotra Wołkowicz, doradcy podatkowego, jednoznaczne stanowisko skarbówki jest bardzo krzywdzące dla pracowników, którzy godzą się na wykorzystanie swoich samochodów prywatnych do celów służbowych. Nie dość, że taki pracownik poświęca swój majątek dla celów pracodawcy, to jeszcze na tym straci, bo zwrot poniesionych kosztów zostanie obciążony podatkiem. W tej sytuacji wyrok WSA wydaje się zasadny. Z opisanego wyroku warszawskiego WSA wynika, że przychód w ogóle nie powstaje, bez znaczenia jest więc analiza, czy pracownikom przysługuje zwolnienie z podatku określone w art. 21 ust. 1 pkt 23b ustawy o PIT. Choć trzeba też przyznać, że to zwolnienie komplikuje sytuację i daje argumenty skarbówce. Można bowiem twierdzić, że ustawodawca uznał zwrot kosztów używania auta za przychód pracownika, a ulgę dał tylko niektórym grupom zawodowym. W świetle tego, co o rozliczaniu pracowniczych świadczeń powiedział Trybunał Konstytucyjny, taka argumentacja jest jednak nieuzasadniona – dodaje Wołkowicz.

źródło: Rzeczpospolita

Haker ukradnie pieniądze, fiskus zakwestionuje koszty

Fałszywe e-maile, załączniki z wirusami, linki do stron instalujących złośliwe oprogramowanie, włamania do komputerów – internetowi oszuści działają na różne sposoby. A fiskus i sąd twardo mówią: przedsiębiorca, który padnie ich ofiarą, nie zaliczy straty do podatkowych kosztów.

– Firma traci więc podwójnie. Nie dość, że kradną jej pieniądze z konta, to jeszcze nie rozliczy kosztów – mówi Beata Hudziak, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii 8Tax.

Zabezpieczenia nie ustrzegły…

Przekonała się o tym spółka z branży spożywczej. Przy regulowaniu zobowiązań korzystała z bankowości elektronicznej. Dane kontrahentów, w tym numery ich rachunków, zostały wprowadzone do szablonu. Osoby wykonujące przelewy logowały się za pomocą unikalnego hasła dostępowego (zmienianego co trzy miesiące). Dodatkowo autoryzowała je główna księgowa i dyrektor zarządzający, którzy używali dostarczanych przez bank tokenów.

Spółka korzystała z legalnego i okresowo aktualizowanego systemu operacyjnego oraz programu antywirusowego. Na bieżąco też skanowała swoje komputery, aby wyłapać ewentualne zagrożenia.

…przed włamaniem do bankowego systemu

Nie ustrzegło jej to przez atakiem hakerów. Komputer, z którego dokonywane były autoryzacje przelewów, został zainfekowany. Wirus umożliwił włamanie do używanych szablonów i zmianę numerów rachunków bankowych kontrahentów. W efekcie pieniądze wpłynęły na inne konta.

Czy stratę można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów? Fiskus uznał, że nie, ponieważ spółka przy przelewaniu pieniędzy nie dochowała należytej staranności. Jego zdaniem każda płatność powinna być zweryfikowana przez upoważnionych pracowników. Jednokrotne zdefiniowanie przelewu w szablonie i jego bezkrytyczne powielanie przy kolejnych płatnościach nie wystarczy.

Spółce nic nie dała skarga do sądu. Zgodził się on ze skarbówką, że niesprawdzenie numerów kont świadczy o braku wymaganej staranności (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, sygn. I SA/Łd 840/17).

– To bardzo surowe stanowisko – mówi Beata Hudziak. – Firmy często ustawiają sobie cykliczne płatności realizowane automatycznie, dokonują zbiorczych przelewów, trudno to wszystko za każdym razem weryfikować.

Ryzyko prowadzenia działalności

Ekspertka dodaje, że fiskus zawsze niechętnie patrzył na rozliczanie strat w firmowym majątku w kosztach. I wymagał wykazania, że przedsiębiorca nie przyczynił się do ich powstania. Skarbówka często także argumentuje, że firmy nie mogą przerzucać ryzyka prowadzenia działalności na Skarb Państwa.

Na rozliczenie straty w kosztach trudno też liczyć przedsiębiorcom, którzy zostali oszukani przez własnych pracowników. Tak było w sprawie spółki przez sześć lat okradanej przez głównego księgowego. Robił to tak fachowo, że nieprawidłowości nie wykryły nawet badania audytorskie. W sumie przywłaszczył sobie ponad 12 mln zł. Spółka chciała zaliczyć tę kwotę do kosztów. Fiskus się na to nie zgodził, podkreślając, że nad działaniami głównego księgowego nie sprawowano należytej kontroli. Odpowiedzialność za defraudacje ponosi więc sama spółka. Nie można jej przerzucać na Skarb Państwa.

Tego samego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Podkreślił, że straty spowodowała słaba organizacja, niewłaściwy nadzór i niewprowadzenie odpowiednich procedur wewnętrznych. Dlatego nie można zaliczyć strat do kosztów uzyskania przychodów (sygn. III SA/Wa 2440/15).

Aleksandra Kasińska-Skiba – doradca podatkowy, radca prawny, menedżer w kancelarii FL Tax

Przestępczość internetowa jest coraz bardziej zaawansowana, a firmom coraz trudniej ustrzec się przed atakami hakerów. Nawet gdy korzystają z systemów bankowych i używają zabezpieczeń. Dlatego uważam, że podejście skarbówki i sądu do sprawy włamania na konto jest bardzo nieżyciowe i nie uwzględnia gospodarczej rzeczywistości. Spółka korzystała przecież z bankowych szablonów, haseł dostępu, autoryzowała przelewy tokenami. Wydaje się więc, że dochowała należytej staranności w rozliczeniach. Oczywiście mogła dodatkowo weryfikować za każdym razem numery rachunków bankowych kontrahentów, ale trudno wymagać tego od firmy, która codziennie wykonuje setki przelewów. Po to są zresztą bankowe szablony, aby przedsiębiorcy nie musieli ręcznie wpisywać konta kontrahenta przy każdej płatności. Firma nie powinna być karana za to, że korzysta z ułatwień oferowanych przez elektroniczną bankowość.

link: https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/nauka-i-technika/haker-ukradnie-pieni%C4%85dze-fiskus-zakwestionuje-koszty/ar-BBHQf5K

Jak Polacy rozliczają PIT – online czy w urzędzie?

Jak Polacy rozliczają PIT – online czy w urzędzie?

Rozliczenie z fiskusem nikogo nie ominie. Należy to zrobić każdego roku do końca kwietnia. Choć z roku na rok rośnie odsetek osób, które składają zeznanie podatkowe przez internet, nadal znaczna grupa podatników lubi odwiedzać urzędy skarbowe.

Tylko w 2017 roku rozliczenia dokonało ogółem 20,26 mln podatników. 80 proc. z nich wypełniło deklaracje PIT-37 – 16,3 mln osób. Ponad 9,67 mln formularzy PIT-37 złożono kanałami elektronicznymi. Z roku na rok liczba podatników, rozliczających się przez internet rośnie – w 2016 roku była ona niższa o 1,3 mln, a w porównaniu z 2013 wzrosła blisko trzykrotnie.

Taki trend nie jest niespodzianką – wskazuje Paweł Fałkowski, partner i doradca podatkowy w ALTO – złożenie zeznania elektronicznie jest najmniej czasochłonną metodą rozliczenia, nie wiąże się też z dodatkowymi opłatami jak np. wysyłka zeznania pocztą.


W marcu 2017 roku wprowadzono możliwość zlecenia urzędowi skarbowemu przygotowania zeznania rocznego PIT. By rozliczenia dokonał za nas urząd, konieczne jest złożenie wniosku PIT-WZ do 15 kwietnia – po tej dacie podatnik może rozliczyć się wyłącznie sam. Wniosek PIT-WZ można przekazać urzędowi skarbowemu jedynie elektronicznie. W poprzednim roku z tej możliwości skorzystało 27 417 podatników.

• Już prawie połowa podatników rozlicza się online

Według badania CBOS, przeprowadzonego w pierwszej połowie 2017 roku na zlecenie Ministerstwa Finansów, Polacy najczęściej składali swoje zeznania podatkowe elektronicznie (48 proc.). Nieco mniej ankietowanych zadeklarowało, że robi to osobiście w urzędzie (37 proc.) lub wysyła PIT pocztą (8 proc.). Od 2011 r. odsetek osób składających roczne PIT-y w urzędzie zmalał o połowę. Sześciokrotnie wzrósł za to odsetek podatników, które decydują się na wysyłkę zeznań drogą elektroniczną.

• Rozliczenia PIT nam nie straszne

Dla 62 proc. ankietowanych przygotowanie rocznego zeznania podatkowego było łatwe. Jedna piąta określiła to jako trudne (21 proc.), a blisko co piąty nie ma wyrobionego zdania na ten temat (17 proc.). W porównaniu z poprzednim rokiem zwiększyła się liczba osób, dla których rozliczenie PIT-u nie stworzyło większych problemów (o 8 punktów proc.).

• Co najczęściej odliczamy od dochodu?

Według danych Ministerstwa Finansów Polacy najczęściej odliczają składki na ubezpieczenia społeczne (54,64% podatników, kwota odliczenia 65 mld zł), wydatki na cele rehabilitacyjne (4,42% podatników, 2,5 mld zł), darowizny (382,66 mln zł) oraz i internet (152,7 mln zł).

W wielu przypadkach podatnicy mają obowiązek płacenia składki na ubezpieczenia społeczne, a z tym wiąże się uprawnienie do ich odliczenia od dochodu – zwraca uwagę Paweł Fałkowski – nie jest to zatem zaskakujące, że jest to najpopularniejsze odliczenie. Jednocześnie można spodziewać się, że kwota odliczeń z tytułu wydatków na cele rehabilitacyjne w 2018 r. wzrośnie z uwagi na wprowadzenie bardziej liberalnych przepisów – dodaje ekspert.

Źródła:

https://www.finanse.mf.gov.pl/documents/766655/6084784/Informacja
https://www.mf.gov.pl/ministerstwo-finansow/dla-mediow/informacje-prasowe
https://www.mf.gov.pl/ministerstwo-finansow/wiadomosci/aktualnosci

https://www.viem.pl/pl/twoje-finanse/jak-polacy-rozliczaja-pit-online-czy-w-urzedzie

Rabat dla klienta nie jest jego przychodem

Fiskus łapczywie patrzy na różnego rodzaju rabaty, upusty i obniżki. Twierdzi, że beneficjenci uzyskują przychód i powinni płacić podatek. Sądy hamują jednak te zapędy.

Tak było w sprawie, która trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Spółka prowadząca platformę internetową umożliwiającą obrót towarami wystąpiła do fiskusa o interpretację. Zapytała o rozliczenie akcji promocyjnych, których uczestnicy otrzymują kupony rabatowe. Uprawniają do określonych kwotowo zniżek przy zakupach towarów za pośrednictwem platformy. Mają formę zdematerializowaną, np. w postaci kodu promocyjnego, który należy podać, dokonując transakcji.

Aleksandra Kasińska-Skiba – doradca podatkowy, radca prawny, menedżer w ALTO

Coraz więcej osób dokonuje zakupów za pośrednictwem platform internetowych i naliczanie im przychodu, tak jak chce fiskus, skomplikowałoby całą operację. Firma prowadząca platformę musiałaby sprawdzać, czy klienci prowadzą działalność gospodarczą, a jeśli nie, wystawiać im informacje PIT-8C. Przy dużej skali działalności przygotowanie i rozesłanie takich informacji jest bardzo pracochłonne. Klienci powinni zaś doliczać wartość wykorzystanego rabatu do innych przychodów w zeznaniu rocznym i płacić od niego podatek. Perspektywa takiego działania mogłaby odstraszać klientów, zamiast zachęcać. Dobrze, że sąd skorygował nieżyciowe i niezgodne z przepisami stanowisko fiskusa w tej sprawie. Ogólnodostępny rabat powinien być nieopodatkowany, bez względu na to, czy udziela go sprzedawca czy też pośrednik.

Link: http://www.rp.pl/Podatki/305289969-Rabat-dla-klienta-nie-jest-jego-przychodem.html