Bądź zawsze na bieżąco,
otrzymuj Alert ALTO

Zapisz się do newslettera
Ważne teraz

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

Jak skutecznie zarządzać finansową informacją poufną? [Relacja z Kongresu Relacji Inwestorskich]

Udział ALTO w Kongresie Relacji Inwestorskich
ALTO zwiększa swoje zaangażowanie w krajowe wydarzenia poświęcone relacjom inwestorskim. Zdecydowaliśmy się na udział jako partner w jednym z najważniejszych, krajowych kongresów poświęconemu zagadnieniom istotnymi z punktu widzenia działów IR spółek giełdowych, tj. Kongresie Relacji Inwestorskich organizowanym przez Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych. Kongres odbył w Centrum Kongresowym Hotelu Warszawianka w Jachrance, w dniach 5-6 czerwca.

Drugiego dnia Kongresu Maja Gawrońska, IR Manager w ALTO, poprowadziła warsztaty poświęcone zarządzaniu finansową informacją poufną, podczas których podzieliła się z uczestnikami wiedzą i doświadczeniem z zakresu szeroko rozumianych obowiązków informacyjnych, w szczególności Rozporządzenia MAR.

Natomiast pierwszego dnia konfrontowaliśmy nasze doświadczenia z doświadczeniami prelegentów, którzy prowadzili również bardzo ciekawe sesje tematyczne. Po merytorycznej części kongresu wzięliśmy udział w Wieczornej Gali, podczas której wręczono statuetki laureatom XII edycji Konkursu Złota Strona Emitenta. Nagrodzone spółki to: mBank SA., Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA, Agora S.A., LUG S.A.

Program Kongresu Relacji Inwestorskich

Kongres trwał 2 dni. Podczas pierwszego dnia odbyły się trzy bloki tematyczne: obowiązki i szanse wynikające z nowych regulacji; zmiany na rynku kapitałowym oraz zmiany dotyczące raportowania spółek.

Otwierająca debata dotyczyła nowych obowiązków wynikających z dyrektywy o prawach akcjonariuszy. Następnie odbyła się sesja „Regulacje RODO a komunikacja z inwestorami”.
Drugi blok poświęcony był m.in. finansowania dłużnego w nowych okolicznościach oraz omówiono PPK. Ostatnia sesja w tej części dotyczyła nowoczesnych form komunikacji i współpracy.

Podczas trzeciego bloku, omówiono takie zagadnienia, jak: formy certyfikacji działań w zakresie objętym raportowaniem niefinansowym; jak policzyć emisje gazów cieplarnianych w całym łańcuchu wartości; jak stworzyć i zaraportować strategię zrównoważonego rozwoju zgodną z wytycznymi KE i użyteczną dla inwestorów oraz nowoczesny serwis IR.

Po części merytorycznej przeprowadzona została „Symulacja sporządzania i publikacji raportu rocznego Zwykłej Spółki SA”.

Drugiego dnia, jak co roku, odbyły się dwie tury warsztatów tematycznych – Maja Gawrońska, nasz ekspert od relacji inwestorskich i informacji poufnych poprowadziła jednej z nich. Warsztaty były świetną okazją do wymiany doświadczeń i możliwości bezpośredniej dyskusji uczestników z prelegentami.

Plan warsztatów „Jak zarządzać finansową informacją poufną”
Warsztat prowadzony przez ALTO odbyły się w dwóch turach drugiego dnia kongresu. Każdy warsztat trwał 90 minut.

Podczas warsztatu uczestnicy dowiedzieli się:

• Czym jest finansowa informacja poufna
• Czy informacja finansowa od początku jest informacją poufną?
• Co powinien zawierać raport bieżący dotyczący finansowej informacji poufnej?
• Jak zachować poufność finansowej informacji poufnej do momentu publikacji?
• Czy można przekazać poufną informację finansową przed jej publikacją?

Podsumowanie warsztatów dotyczących zarządzania finansową informacją poufną

Podczas warsztatów Maja Gawrońska omawiała specyfikę informacji poufnych, które jednocześnie stanowią informacje finansowe. Podczas warsztatów goście mogli się dowiedzieć, że nie każda informacja finansowa jest informacją poufną. W trakcie spotkania wskazywane były konkretne momenty, w których finansowa informacja staje się informacją poufną. Uczestnicy dowiedzieli się także jak skutecznie zarządzać finansową informacją poufną, zarówno w momencie, kiedy ją już mamy i kiedy się jej spodziewamy.

Zapraszamy do zapoznania się z materiałem video na temat zarządzania finansową informacją poufna. W materiale Maja Gawrońska, IR Manager, komentuje zagadnienia poruszane podczas warsztatów, a także atmosferę, która panowała na Kongresie Relacji Inwestorskich.

Jakie są korzyści z reorganizacji jednoosobowej działalności gospodarczej?

Dlaczego warto przekształcić jednoosobową działalność w spółkę komandytową?

Niewątpliwą zaletą prowadzenia działalności w formie spółki komandytowej, jest ograniczenie ryzyka z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Sytuacja taka będzie mieć miejsce w przypadku, gdy komplementariuszem spółki komandytowej, będzie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością (bowiem w spółce tej wspólnicy odpowiadają do wysokości wkładów), z kolei komandytariuszem takiej spółki zostanie osoba fizyczna. Należy pamiętać, że komplementariusz jest wspólnikiem, który odpowiada wobec wierzycieli za zobowiązania bez ograniczeń (przy czym z takim ograniczeniem będziemy mieć do czynienia w sytuacji, gdzie komplementariuszem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością), zaś odpowiedzialność komandytariusza jest ograniczona wyłącznie do wysokości sumy komandytowej określonej w umowie spółki.

W świetle przepisów prawa reorganizacja jednoosobowej działalności gospodarczej osób fizycznych może zostać dokonana m.in. poprzez jej przekształcenie. Podkreślenia wymaga, że kodeks spółek handlowych stwarza przedsiębiorcy wykonującemu we własnym imieniu działalność gospodarczą możliwość jej przekształcenia jedynie w jednoosobową spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, co oznacza, iż w kolejnym kroku spółkę taką należy przekształcić w spółkę komandytową. Warto mieć na uwadze, iż przed przekształceniem w spółkę komandytową niezbędne będzie dostosowanie struktury pod tę spółkę (tj. dopuszczenie do spółki nowego wspólnika – docelowego komplementariusza). Dokonując reorganizacji w powyżej przedstawiony sposób, spółce przekształconej przysługiwać będą wszystkie prawa i obowiązki przekształcanego podmiotu (zasada kontynuacji). Ponadto zezwolenia, koncesje oraz ulgi, które zostały przyznane podmiotowi przekształcanemu przed jego przekształceniem będą przysługiwać spółce powstałej w wyniku przekształcenia, o ile ustawa lub decyzja o udzieleniu zezwolenia, koncesji lub ulgi nie stanowi inaczej.

Program warsztatów na temat reorganizacji jednoosobowej działalności gospodarczej

1. Prowadzenie działalności w formie spółki komandytowej
– charakterystyka konstrukcji spółki komandytowej – wspólnicy spółki komandytowej i ich rola, reprezentacja spółki, odpowiedzialność wspólników;
– konstrukcja „spółki z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa”

2. Przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę komandytową
– reorganizacja a nieruchomości, zezwolenia, koncesje lub ulgi
– przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – procedura, terminy, wymagane dokumenty, skutki prawne
– przygotowanie docelowej struktury dla spółki komandytowej – określenie roli wspólników i ustalenie wysokości udziałów
– przekształcenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w spółkę komandytową – procedura, terminy, wymagane dokumenty, skutki prawne.

3. Przekształcenie w spółkę komandytową a wniesienie przedsiębiorstwa aportem do spółki komandytowej
– reorganizacja działalności poprzez wniesienie przedsiębiorstwa aportem do spółki komandytowej – procedura, terminy, wymagane dokumenty, skutki prawne
– różnice w poszczególnych sposobach reorganizacji

Termin i miejsce warsztatów dotyczących przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej

Konferencja odbyła się w dniu 27 czerwca 2019 roku w Hotelu Delfin przy Al. Jana Pawła II 11 w Białej Podlaskiej. Tematykę spotkania przybliżył Jacek Matraszek, prawnik Senior Associate w kancelarii ALTO Legal. W warsztatach udział wzięli także Tadeusz Konaszuk – Prezes oraz Janusz Kawka – Wiceprezes ZPP Podlasie. Przedstawiciele ZPP podkreślili ważność tego typu spotkań, podczas których uczestnicy mogą poznać sposoby reorganizacji działalności gospodarczej, a także w jaki sposób proces może zostać przeprowadzony. Wiceprezes związku Janusz Kawka podkreślił, iż tego typu konferencje pozwalają na spotkanie się przedsiębiorców, wymianę doświadczeń, informacji oraz wzajemną promocję firm.

Rejestracja i koszt udziału w warsztatach na temat przekształcenia jednoosobowej działalności gospodarczej

Spotkanie było bezpłatne, a udział w nim był możliwy po otrzymaniu potwierdzenia zgłoszenia. Po spotkaniu uczestnicy otrzymali prezentację omawianą podczas spotkania, a także możliwość przesyłania pytań do ekspertów prowadzących spotkanie.
Zapraszamy Państwa także do wyrażenia zgody na otrzymywanie naszych newsletterów, w których znajdą Państwo aktualności dotyczące planowanych wydarzeń. Zachęcamy także do śledzenia naszych social mediów linkedin i facebook, gdzie znajdą Państwo informacje dotyczące planowanych wydarzeń, a także komentarze i artykuły prasowe naszych ekspertów.

Podsumowanie warsztatów na temat reorganizacji działalności gospodarczej

Celem szkolenia było przedstawienie prawnych korzyści reorganizacji jednoosobowej działalności gospodarczej . W praktyce bowiem coraz częściej skala działalności gospodarczej i etap jej rozwoju mogą być nieadekwatne do formy prowadzonej działalności gospodarczej i uzasadniają rozważenie przeprowadzenia jej reorganizacji. Podczas szkolenia uczestnicy zyskali wiedzę o możliwych sposobach reorganizacji działalności gospodarczej, sposobie przeprowadzenia takiego procesu, jak również korzyściach i mankamentach każdego z przedstawionych rozwiązań.

ALTO organizatorem Forum Podatkowego TFI

Dlaczego Forum Podatkowe TFI?

Forum Podatkowe TFI ma być platformą do działania i komunikacji, która miałaby realizować następujące cele:
• wymiana wiedzy oraz doświadczeń w zakresie wpływu regulacji podatkowych na działalność TFI oraz funduszy inwestycyjnych;
• ustalanie jednolitego podejścia do kontrowersyjnych zagadnień podatkowych charakterystycznych dla branży TFI;
• sygnalizowanie i omawianie kluczowych prac legislacyjnych mogących mieć wpływ na branżę TFI;
• aktywne uczestniczenie i prezentowanie stanowiska branży w toczących się procesach legislacyjnych dot. prawa podatkowego oraz konsultacjach prowadzonych przez Ministerstwo Finansów;
• aktualizacja wiedzy uczestników Forum w zakresie najnowszych trendów podatkowych charakterystycznych dla branży TFI.
Spotkania odbywać się będą cyklicznie, co najmniej raz na kwartał i oparte będą o agendę opracowywaną wspólnie przez ALTO oraz uczestników Forum. Udział w spotkaniu jest bezpłatny i możliwy po otrzymaniu potwierdzenia rejestracji.

Termin i miejsce spotkania Forum Podatkowego TFI

Pierwsze spotkanie Forum podatkowego TFI odbyło się 10 czerwca o godzinie 10.00 w siedzibie firmy ALTO w Warszawie przy ulicy Bitwy Warszawskiej 1920/ 7. Do udziału w spotkaniu zapraszani są przedstawiciele funduszy inwestycyjnych zainteresowani kwestiami podatkowymi, w tym zmianami w zakresie raportowania schematów podatkowych (MDR) czy obowiązkami wynikającymi z nowych przepisów o Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Spotkanie poprowadzą eksperci ALTO, Kamil Lewandowski – Partner/ doradca podatkowy, Aleksandra Bońkowska – Partner/ doradca podatkowy, Karolina Mazurkiewicz – Grzybowska – Manager/ doradca podatkowy, Maciej Gruchot – starszy konsultant/ doradca podatkowy oraz Elżbieta Wilczewska- starszy konsultant/ doradca podatkowy.

Harmonogram Forum Podatkowego

Forum Podatkowe rozpocznie się od omówienia schematów podatkowych (MDR) w TFI. Podczas tego panelu eksperci ALTO podsumują ostanie 5 miesięcy praktyki raportowania, stosowania procedur – pytania, wątpliwości, a może nawet odpowiedzi. W dalszej części Forum podatkowego przedstawione zostaną kwestie związane z coraz bardziej powszechnym zjawiskiem, czyli kontrolami podatkowymi oraz celno-skarbowymi w funduszach inwestycyjnych. Następnie nasi specjaliści omówią zagadnienie dodatkowe – PPK od strony instytucji finansowej – kontrowersyjne zagadnienie, jak się do nich przygotować i jak uniknąć ryzyka podatkowego.

Rejestracja i koszt udziału w Forum Podatkowym TFI

Rejestracji należy dokonać wysyłając zgłoszenie na adres alto@altoadvisory.pl. Spotkanie jest bezpłatne, a udział w nim jest możliwy po otrzymaniu potwierdzenia zgłoszenia. Po spotkaniu będzie mieli Państwo szanse także na otrzymanie prezentacji omawianej podczas spotkania oraz możliwości przesyłania pytań do ekspertów prowadzących spotkanie.
Zapraszamy Państwa także do wyrażenie zgody na otrzymywanie naszych newsletterów, w których znają Państwo aktualności dotyczące planowanych wydarzeń. Zachęcamy także do śledzenia naszych social mediów linkedin i facebook, gdzie znajdą Państwo informacje odnośnie planowanych wydarzeń, komentarze i artykuły prasowe naszych ekspertów.

Podsumowanie – Forum Podatkowe TFI

Pierwsze spotkanie z cyklu Forum Podatkowego TFI zaowocowało bardzo dużym zainteresowaniem w szczególności wśród członków zarządu TFI, dyrektorów finansowych TFI i osób odpowiedzialnych za aspekty podatkowe w funduszach. Podczas spotkania padło wiele ciekawych pytań dotyczących chociażby raportowania schematów podatkowych. Już w krótce poinformujemy Państwa o kolejnym spotkaniu na które już dziś serdecznie zapraszamy!.

Czy fiskus połamie sobie jednak zęby na stawce VAT od fast foodów?

Pamiętajmy, że pomysł na rozliczenie sprzedaży fast foodów jako dostawy towarów według niższej stawki VAT pojawił się właśnie po tym jak TSUE przeprowadził analizę tego zagadnienia i stwierdził, że taka sprzedaż ma więcej wspólnego z dostawą towarów niż z usługą restauracyjną (TSUE w orzeczeniach sygn. C-231/94, C-497/09, C-499/09, C501/09 oraz C-502/09). Między innymi taka wykładnia przepisów dyrektywy 2006/112/WE zainspirowała polskich podatników do uzyskania pozytywnych interpretacji indywidulanych przepisów prawa podatkowego. Interpretacji, których nomem omen dziś Fiskus nie uwzględnia w postępowaniach przy określaniu wyższego podatku do zapłaty. Trzymajmy kciuki za przełamanie tego impasu.

(Postanowienie NSA z dnia 6 czerwca 2019 r., sygn. I FSK 1290/18).

Wydatki na akcje marketingowe firmy coraz trudniej zaliczyć w koszty

Fiskus neguje firmowe wydatki na pikniki, szkolenia i wyjazdy z klientami. Sądy przyznają mu rację. Odwieczne spory o rozliczanie wydatków na promocję firmy coraz częściej kończą się przegraną przedsiębiorców. Pokazują to dwa ostatnie wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych, pierwszy w sprawie pikniku zdrowotnego, drugi szkolenia i wyjazdu z klientami do muzeum.

Selekcja gości

Przekonała się o tym spółka, która wdrożyła program propagowania zdrowego stylu życia. Promuje aktywność fizyczną, dietetyczne odżywianie, walkę z nałogami. Organizuje pikniki „Żyj zdrowo”. Oprócz pracowników i ich rodzin zaprasza inne osoby, m.in. ze wspieranych organizacji: harcerzy, ratowników oraz podopiecznych fundacji charytatywnej. Na imprezie jest pokaz udzielania pierwszej pomocy, akcja zbiórki krwi, porady na temat zdrowego odżywiania, można też pograć w piłkę.

Spółka podkreśla, że celem pikniku jest promocja i reklama. Ma przynieść jej wymierne korzyści w prowadzonej działalności gospodarczej. Dlatego chce rozliczyć całość wydatków na imprezę w podatkowych kosztach.

Nic z tego. Fiskus uznał, że zaproszenie osób z ZHP, Grupy Ratownictwa PCK czy fundacji nie przekłada się na przychody spółki. Poniesione na nie wydatki trzeba więc wyłączyć z kosztów.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach początkowo stanął po stronie spółki, ostatecznie jednak, rozpatrując ponownie sprawę po wyroku NSA, uznał, że rację miała skarbówka. Potwierdził, że udział wymienionych osób w pikniku nie ma związku z przychodami organizatora (sygn. I SA/Gl 1331/18).
Do fabryki i muzeum

Spór z fiskusem przegrała też spółka, która jest autoryzowanym dilerem samochodów. Organizuje spotkania dla obecnych oraz potencjalnych klientów służące promocji sprzedawanych aut. Między innymi całodniowe szkolenia z doskonalenia techniki jazdy. Są na nich prezentowane zalety samochodów, klientom jest zapewniany transport i poczęstunek.

Spółka zaprasza też kontrahentów do Niemiec, gdzie jest fabryka samochodów i muzeum marki. Zapoznawani są z procesem produkcyjnym, a także ewolucją stosowanych w pojazdach rozwiązań technicznych. Podczas spotkań z klientami przygotowywane są dla nich spersonalizowane oferty sprzedaży, tworzona jest też mobilna strefa konsultacyjna, w której konfigurowany jest wybrany model auta. Jeśli kontrahent zdecyduje się na zakup, otrzymuje specjalny rabat.

Czy spółka może zaliczyć wydatki do podatkowych kosztów? Fiskus uznał, że nie. Szkolenia oraz wizyty w Niemczech są bowiem wyłączoną z kosztów reprezentacją (mimo że na spotkaniach są też elementy reklamowe).

Co na to sąd? Potwierdził, że spółka poprzez szkolenia oraz wyjazdy kreuje swój wizerunek i prestiż, co wpływa na pozytywne postrzeganie przez klientów. Jest to wyłączona z podatkowych kosztów reprezentacja (wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, sygn. I SA/Gd 1068/18).

Opinia dla „rzeczpospolitej”

Piotr Wołkowicz, radca prawny, menedżer w ALTO

Opisane sprawy wyraźnie pokazują, że ani skarbówka, ani sądy nie rozumieją podstawowych zasad prowadzenia biznesu. Przecież firmy organizują akcje marketingowe przede wszystkim po to, aby zwiększyć swoją sprzedaż. Bez względu na to, czy jest to szkolenie dla klientów czy piknik dla lokalnej społeczności. Główny cel jest jasny: reklama i promocja działalności organizatora. A to, że przy okazji uda się zrealizować jakąś szczytną ideę, jak propagowanie zdrowego stylu życia, powinno się urzędnikom spodobać. Przecież firmy organizujące różnego rodzaju społeczne akcje, np. sprzątanie lasu, w pewnym sensie wyręczają państwo. Warto także podkreślić, że coraz surowsze stanowisko fiskusa i sądów sprawia przedsiębiorcom duże problemy praktyczne. Jak mają bowiem podzielić, tak jak nakazano w jednej z opisanych spraw, wydatki na uczestników pikniku? Czy mają robić listę obecności?

Źródło: Rzeczpospolita

Historia podatku majątkowego, który przebrał się za dochodowy: czyli podatkowy Czerwony Kapturek

Główny bohater tej historii, czyli podatek od nieruchomości komercyjnych funkcjonuje w polskim prawie podatkowym już od niespełna roku. Wszyscy jesteśmy świadomi jego obecności (podobnie jak każdy wie, że w lesie czają się agresywne wilki), wiemy także, jakie są określone przez ustawodawcę kryteria kwalifikujące podatników do jego zapłaty.Gwoli przypomnienia, opodatkowaniu podlega przychód odpowiadający wartości środka trwałego sklasyfikowanego jako:

  • centrum handlowe;
  • dom towarowy;
  • samodzielny sklep i butik;
  • inny budynek handlowo-usługowy;
  • budynek biurowy;

którego wartość przekracza 10 000 000 złotych. Obowiązek podatkowy spoczywa zarówno na właścicielu, jak i współwłaścicielu nieruchomości.Mogłoby się wydawać, że podatnicy, wprawdzie z westchnieniem bólu, ale jednak zaadoptowali się do obowiązku odprowadzania nowej daniny. Ci, którzy mają nieruchomości o wartości przekraczającej nakreślony przez ustawodawcę próg, zgodnie z przepisami odprowadzają comiesięczną składkę. Pozostali właściciele nieruchomości, zadowoleni z braku dodatkowych obciążeń śpią spokojnie. Niestety, jak to w baśniach bywa, tutaj następuje niespodziewany zwrot akcji: ustawodawca ogłasza nowelizację ustaw o podatkach dochodowych. Proces legislacyjny dobiega końca, Senat akceptuje treść ustawy, nowelizacja zostaje podpisana przez Prezydenta, a wilk kładzie się do łóżka i czeka na Czerwonego Kapturka… to znaczy, na podatnika.

…Co robi wilk w babcinym łóżku?

To, co w całej tej historii jest najbardziej zastanawiające to fakt, że ani ustawodawcy, nie dziwi umieszczenie wśród podatków dochodowych podatku katastralnego.

Ustawy o CIT i PIT mają co do zasady regulować opodatkowanie dochodu. W przypadku podatku od nieruchomości komercyjnych przedmiotem opodatkowania nie jest to, jaki przychód uzyskuje podatnik, a wartość nieruchomości. Powstaje pytanie, dlaczego podatek majątkowy grasuje wśród podatków dochodowych? Dlaczego ustawodawca nie wprowadził go przykładowo poprzez znowelizowanie ustawy o podatku od nieruchomości, który zarówno konstrukcyjnie, jak i przedmiotowo jest niemalże identyczny? Wiele pytań, zero odpowiedzi.

Babciu, a czemu masz takie wielkie oczy? Żeby widzieć więcej podmiotów do opodatkowania!

Najistotniejszą zmianą wprowadzoną przez ustawodawcę jest sposób obliczania progu wartości nieruchomości, wynoszącego, jak wcześniej wspomniałem, 10 000 000 złotych. Dotychczas próg ten stosowany był per budynek. Tym samym, nie tak łatwo było zostać uznanym za smakowitą przez naszego wilka. Podatnik był zobowiązany (w zasadzie do 31.12.2018 wciąż jest) do zapłaty podatku jedynie kiedy wartość posiadanego przez niego budynku przekroczyła 10 000 000 PLN. Bez znaczenia była (i jest) ilość budynków, których właścicielem jest podatnik. Można powiedzieć, że wilk był zainteresowany jedynie tym Kapturkiem, który miał w swoim koszyczku największy kawałek ciasta dla Babci.

Nowelizacja zmienia sposób postrzegania Kapturka przez wilka – od tego momentu, nie jest ważna wielkość kawałka ciasta, ale cały koszyczek, pełen apetycznych wypieków… Znowelizowane przepisy nakazują stosowanie progu 10 000 000 PLN nie per budynek, a per podatnik. Oznacza to, że jeżeli jesteś posiadaczem 11 wynajętych nieruchomości, o wartości 1 miliona PLN  to począwszy od 1 stycznia 2019 roku będziesz zobowiązany do zapłaty podatku.Od sumy wartości wszystkich nieruchomości komercyjnych będziemy odejmować wartość 10 000 000 PLN i otrzymaną nadwyżkę przemnażać przez stawkę wskazaną w ustawie. Tak otrzymaną wartość zaliczki należy uiścić na konto naszego wygłodniałego wilka, czyli fiskusa.

Jak już wspominałem, wilk nie jest już zainteresowany tylko ciastem – ma na oku cały koszyk, wobec tego opodatkowaniu nie podlegają jedynie wymienione powyżej typy środków trwałych, zaś wszystkie środki trwałe będące budynkami oddane w całości lub w części do użytkowania na podstawie umowy najmu, dzierżawy albo innej podobnej do nich umowy. Wilkowi jest już bez różnicy, jakie ciasto zje, bo wszystkie dla niego są smakowite.

Zatem Kapturku, sprawdź co masz w swoim koszyczku i ile jest on łącznie wart, bo być może właśnie znalazłeś się na celowniku wilka…

Babciu, a czemu masz takie duże zęby? Żeby odgryźć dwa razy więcej podatku!

To co budzi największe kontrowersje to fakt, że po wprowadzeniu nowelizacji wilk zaatakuje dwukrotnie. Nie zapominajmy, że budynki wykorzystywane w działalności gospodarczej podatnika podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości od powierzchni według stawki dużo wyższej, niż ta przeznaczona dla budynków niekomercyjnych. Od początku 2019 r. te same budynki mogą podlegać również opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości komercyjnych (oczywiście po spełnieniu odpowiednich kryteriów). W efekcie mamy jeden przedmiot opodatkowania, tj. budynek, który podlega dwóm podatkom majątkowym: od nieruchomości i od nieruchomości komercyjnych.

Czekając na myśliwego. Czy na tego wilka jest sposób?

Sam ustawodawca wskazuje nam (po części) możliwości ograniczenia negatywnych skutków opodatkowania nieruchomości podatkiem od nieruchomości komercyjnych. Pierwsza wynika z samej treści ustawy, jednak jak to z treścią ustawy bywa- jest dość skomplikowana…

Chodzi tu o możliwość pomniejszenia zaliczki na podatek dochodowy (CIT) o wartość zaliczki na podatek dochodowy w przypadku, kiedy jej wartość jest niższa niż wartość zaliczki CIT. Brzmi to (delikatnie rzecz ujmując) dość skomplikowanie, więc posłużymy się prostym przykładem:

Wartość zaliczki na CIT: 500 PLN

Wartość podatku od nieruchomości komercyjnych: 400 PLN

W takiej sytuacji podatnik ma prawo do obniżenia zaliczki na CIT o wartość podatku od nieruchomości, czyli w efekcie uzyskuje korzyść w postaci obniżenia zaliczki na CIT do wartości 100 PLN. Co jednak w przypadku, gdy wartość podatku od nieruchomości przewyższa wartość zaliczki na CIT? Użyjmy wartości z powyższego przykładu, jednak tym razem zamieńmy je miejscami:

Zaliczka na CIT: 400 PLN

Podatek od nieruchomości komercyjnych: 500 PLN

Podatnik wciąż ma prawo do obniżenia wartości zaliczki na CIT o wartość podatku od nieruchomości komercyjnych, zatem 400-500 = -(100). W efekcie zobowiązany jest do uiszczenia 100 zł tytułem podatku od nieruchomości komercyjnych. Konsekwencją tego jest wzrost wartości jego zobowiązania podatkowego..

Spokojnie. Jak wiadomo, każda bajka ma przecież pozytywne zakończenie, podobnie i tu ustawodawca dopuszcza możliwość zwrotu kwoty zapłaconego podatku od nieruchomości komercyjnych obliczonego zgodnie z przykładem nr 2: chciałoby się przyklasnąć z zachwytu… ale niekoniecznie. Zwrot podatku możliwy jest tylko wtedy kiedy organ podatkowy nie stwierdzi nieprawidłowości w zeznaniu podatkowym złożonym przez podatnika – oznacza to, że aby otrzymać zwrot podatku, musimy tak naprawdę zaprosić fiskusa na kontrolę.

Szczęśliwe zakończenie?

Podatek od nieruchomości komercyjnych to niewątpliwie trudny orzech do zgryzienia dla podatników. Transformacja, jaką przeszedł pod wpływem nowelizacji wcale nie ułatwia zadania, a może nawet ten proces utrudnić.  Efektem powyższego jest obciążenie podatników dodatkowym zobowiązaniem, które w niektórych przypadkach może osiągać znaczące wartości.

Zaproponowane w treści ustawy formy rozliczenia podatku również nie są dla podatnika w 100% korzystne, zatem powstaje pytanie: czy jest jakiś sposób na uchronienie się przed negatywnymi konsekwencjami wprowadzanej nowelizacji ? Jest. Jednak jak w każdej bajce, musimy pozostawić pewien element …tajemniczości.

CIT: Ograniczone koszty wciąż budzą duże wątpliwości

Spółka, która o to spytała, uważała, że maksymalny próg odliczenia od przychodu nadwyżki kosztów finansowania dłużnego określa się jako 3 mln zł plus 30 proc. wskaźnika podatkowej EBITDA.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził, że to błędne podejście. Przypomniał, że zgodnie z art. 15c ust. 1 ustawy o CIT podatnicy wyłączają z kosztów uzyskania przychodów koszty finansowania dłużnego (odsetki, opłaty, prowizje, premie, część odsetkową raty leasingowej itd.) w części, w jakiej ich nadwyżka przekracza 30 proc. wskaźnika tzw. podatkowej EBITDA. Definicja tej nadwyżki znajduje się w art. 15c ust. 3 ustawy o CIT. W uproszczeniu jest to kwota, o jaką koszty finansowania dłużnego przekraczają przychody podatnika o charakterze odsetkowym.

– Zatem 30 proc. EBITDA wyznacza limit nadwyżki kosztów finansowania dłużnego nad przychodami odsetkowymi. Przepisu tego nie stosuje się do 3 mln zł kwoty takiej nadwyżki, co wynika z art. 15c ust. 14 – wyjaśnił dyrektor KIS.

Jak to rozumieć, organ podatkowy wyjaśnił na przykładzie:

■ 30 proc. EBITDA jest niższa od 3 mln zł – nadwyżkę kosztów finansowania dłużnego nad przychodami z odsetek można zaliczyć do kosztów podatkowych do 3 mln zł,

■ 30 proc. EBITDA wynosi 4,5 mln zł – każde przekroczenie wartości nadwyżki kosztów finansowania ponad tę kwotę(4,5 mln zł) oznacza, że wartość tego przekroczenia trzeba wyłączyć z kosztów podatkowych.

W sprawie usług niematerialnych wykładnia MF jest całkiem inna – komentuje Piotr Wołkowicz, Menedżer i Radca prawny w ALTO:

Podejście dyrektora KIS jest co najmniej dyskusyjne. Z interpretacji wynika, że podatnicy mogą zaliczać do kosztów podatkowych tylko koszty finansowania dłużnego do wysokości 3 mln zł rocznie albo 30 proc. podatkowej EBITDA, jeśli przekracza ona 3 mln zł.

Jest to dla podatników niekorzystne, gdyż przepisy mogą być interpretowane również w ten sposób, że do kosztów zaliczana jest kwota 3 mln zł powiększona o 30 proc. podatkowej EBITDA.

Z dwóch możliwych interpretacji przepisów dyrektor KIS wybrał tę korzystniejszą dla fiskusa.

Mając na uwadze, że ograniczenia stosowane są do wszystkich form finansowania, w tym do podmiotów niepowiązanych (np. banków), stanowisko to dodatkowo znacznie pogarsza sytuację podatkową wielu podatników.

Interpretacja ta zaskakuje jeszcze z jednego powodu. W odniesieniu bowiem do podobnych przepisów dotyczących możliwości zaliczania do kosztów podatkowych wydatków na usługi niematerialne świadczone przez podmioty powiązane (do wysokości 5 proc. podatkowej EBITDA, z analogicznym limitem 3 mln zł), organy podatkowe wydały do tej pory odmienne rozstrzygnięcia.

Także samo Ministerstwo Finansów w wyjaśnieniach z 25 kwietnia 2018 r. wskazało, że limit kosztów odnoszących się do usług niematerialnych stanowią 3 mln zł powiększone o 5 proc. podatkowej EBITDA.

Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 4 czerwca 2018 r., nr 0114-KDIP2-2.4010.138.2018.1.AM

Jaki przepis, taki wyrok

Firma ALTO stworzyła ranking wyroków sądowych w sprawach podatkowych, uznawanych przez nią za najbardziej kontrowersyjne. Zwraca w nim uwagę na 10 orzeczeń. Na pierwszy ogień wzięto rozstrzygnięcia, które zapadły w sądach administracyjnych w zeszłym roku — a w sumie było ich ponad 27 tysięcy.

Sądy administracyjne pełnią niezwykle istotną rolę w sprawiedliwym ustalaniu praw i obowiązków podatników. O tym, jak znaczący jest ich wkład, może świadczyć fakt, że w 2017 r. prawie co czwarty wyrok w sprawach podatkowych uchylał decyzję fiskusa — mówi Paweł Fałkowski, doradca podatkowy, partner w ALTO.

W dziesiątce pierwszej edycji rankingu znalazły się orzeczenia dotyczące zarówno obu podatków dochodowych — od osób fizycznych (PIT) i prawnych (CIT) — jak i od towarów i usług (VAT). W przypadku PIT i CIT faworytami twórców rankingu są werdykty, według których do kosztów działalności nie można zaliczyć kary umownej zmniejszającej stratę firmy ani szkód spowodowanych atakiem hakerskim czy przedawnionej wierzytelności przy jej sprzedaży, a także rozstrzygnięcia, według którego konwersja długu na kapitał to przychód, a posiłek od pracodawcy też może być przychodem do opodatkowania. Co do VAT, to wybrano rozstrzygnięcia ustanawiające wyższą stawkę na e-book niż na tradycyjną książkę oraz decyzję, według której wynajem pracownikowi samochodu jest czynnością sztuczną, a zapłata kartą paliwową za benzynę nie uprawnia do odliczenia podatku naliczonego.

Prawne pole minowe

Eksperci ALTO podkreślają, że w co prawie czwartym z ubiegłorocznych orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA) uchylono decyzje organów podatkowych. Jednocześnie przyznają, że większość rozstrzygnięć sądowych jest zasadna, niemniej część z nich może budzić poważne wątpliwości przedsiębiorców i doradców. Zdaniem twórców rankingu, nie zawsze jest to wynik profiskalnej, kontrowersyjnej wykładni przepisów. Są też wyroki będące rezultatem kuriozalnych regulacji, którymi sąd jest związany. Często przyczyna dyskusyjnych w treści stanowisk leży właśnie w niedoskonałości czy wadliwości prawa.

— Przepisy podatkowe są jak pole minowe. Aby nie popełnić kosztownego błędu, przedsiębiorcy muszą wykazać się dużą czujnością — zwraca uwagę doradca podatkowy Paweł Fałkowski, partner w ALTO.

Paweł Kula, doradca podatkowy w Russell Bedford, przyznaje, że wyroki sądów w sprawach podatkowych mogą wydawać się kontrowersyjne, ale i on zwraca uwagę, że składy orzekające są zobowiązane przede wszystkim do stosowania przepisów prawa.

— To oznacza skomplikowany proces logiczny, a nie dywagacje o charakterze etycznym. Lepsze wykształcenie sędziów nie spowoduje, że wyroki będą uważane za bardziej sprawiedliwe, bo tu — jak zawsze — punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czyli orzeczenia nakazujące zwrot daniny lub uchylające decyzje wymierzające podatek do zapłaty częściej będą uważane przez podatników za sprawiedliwe — wyjaśnia Paweł Kula.

Jak podkreśla Paweł Fałkowski, wspólną cechą wyroków budzących wątpliwości jest to, że wydane rozstrzygnięcie trudno pogodzić z zasadami logiki, zdrowym rozsądkiem i warunkami prowadzenia biznesu. Ma nadzieję, że ranking może stać się przyczynkiem do dyskusji nad zmianą przepisów podatkowych i sposobu ich wykładni, m.in. z uwzględnieniem realiów gospodarczych. Jednak, jego zdaniem, mimo wszystko, gdy dojdzie do sporu z fiskusem, mając mocne argumenty, warto walczyć o swoje racje przed sądem.

— Główną przyczyną uchylania decyzji organów podatkowych wydaje się być ich profiskalne działanie. Zdarza się, że nawet jeśli urzędnik rozumie argumenty podatnika, to i tak woli, aby sprawę rozstrzygnął sąd. Ale znaczenie mają również częste zmiany przepisów. Brak utrwalonej wykładni skłania czasem fiskusa do testowania, jakie podejście w danej sprawie zostanie zaakceptowane przez wymiar sprawiedliwości — mówi przedstawiciel ALTO.

Pomyłki czy złe intencje?

Według doradcy z Russell Bedford, prowadzonym postępowaniom często towarzyszy upór fiskusa.

— Jeśli przedstawiciele organów podatkowych działają zgodnie z prawem i zasadami współżycia społecznego, nie ma sensu doszukiwać się teorii spiskowych lub ideologicznych. Każdy, w tym również urzędnicy, chcą odnosić sukcesy zawodowe. Oczywiście są i tacy, którzy próbują tego dokonać niejako „na siłę”, posuwając się również do interpretacji przepisów contra legem, ale na szczęście nie można generalizować w tym zakresie. Tak jak wiele jest składów orzekających, tak wiele może być różnych poglądów na daną sprawę, np. ocenę, czy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający, lub interpretację nieprecyzyjnych przepisów. Wyroki uchylające decyzje w sprawach podatkowych nie są anomalią i nie zawsze muszą świadczyć o złych intencjach przedstawicieli aparatu skarbowego — podkreśla Paweł Kula.

Jego zdaniem często nie sposób uznać, że prawo jest dobre albo złe — oceniać można poszczególne uregulowania, w których liczy się wiele czynników. Uchylenie decyzji lub orzeczenia świadczy o tym, że sędziowie mieli odmienne zdanie niż organy podatkowe lub inny skład orzekający, jednak to nie oznacza automatycznego dyskredytowania kogokolwiek. W ocenie doradcy z Russell Bedford, nie bez znaczenia jest też fakt, że, zgodnie z Konstytucją, postępowanie przed sądem jest co najmniej dwuinstancyjne.

— To czynnik, który ma ograniczać ryzyko pomyłek. W podatkach instancje są w pewnym sensie cztery — dwie przed organami podatkowymi oraz dwie sądowe, czyli WSA i NSA. Uchylenie decyzji organu podatkowego przez sąd nie jest niczym nadzwyczajnym, jeśli nie dochodzi do sytuacji, że praktycznie każda będzie wadliwa. Dopóki urzędnicze pomyłki nie przybierają charakteru powtarzających się złych praktyk, to jest najczęściej za wcześnie, aby podnosić alarm — zwraca uwagę Paweł Kula.

— Wiara w to, że przepisy podatkowe mogą być proste i zrozumiałe dla wszystkich, jest ułudą. Kluczem jest rozsądna interpretacja tych przepisów, z poszanowaniem konstytucyjnych zasad, np. niedziałania prawa wstecz czy rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika — uważa Paweł Fałkowski.

Jego zdaniem, aby nastąpiła poprawa, konieczne jest zwiększenie wzajemnego zaufania fiskusa i przedsiębiorców.

CIT: Strata po cyberataku

Okradziony przez hakerów przedsiębiorca nie zaliczy straty do kosztów podatkowych, bo nie dochował należytej staranności — wynika z wyroku łódzkiego WSA (sygn. I SA/Łd 840/17). W rozpatrywanej sprawie doszło do włamania na konto bankowe i zmiany numeru rachunku jednego z kontrahentów. Pieniądze trafiły do złodziei. Podatnik korzystał z danych zdefiniowanych w systemie bankowym, nie weryfikował każdorazowo numeru konta, ale jednocześnie jego pracownicy stosowali wiele zabezpieczeń przed atakiem. Według sądu, zlecane przelewy powinny być za każdym razem szczegółowo sprawdzane.

Opinia Aleksandry Kasińskiej-Skiby, menedżera, radcy prawnego, doradcy podatkowego w ALTO: Racjonalnym działaniem przedsiębiorcy jest korzystanie z programów czy procedur mających zmniejszyć do minimum ryzyko cyberataku i ma on prawo stosować udogodnienia oferowane przez banki. Nie można uznawać, że każda omyłka jest niedochowaniem należytej staranności. Dążenie do automatyzacji procesów w firmie nie powinno wiązać się z negatywnymi skutkami podatkowymi.

VAT: paliwo bez odliczenia

Rozliczenie ze stacją benzynową przy użyciu karty paliwowej nie powinno być traktowane jako nabycie paliwa, ale nabycie usługi finansowej przez przedsiębiorcę od operatora karty, która podlega zwolnieniu z VAT — uznał NSA (sygn. I FSK 2236/15). Według sądu, w takim przypadku nie ma mowy o dostawie towaru między stacją benzynową a operatorem karty, bo pośrednik ten nie ma wpływu na istotne okoliczności transakcji, np. ilość, rodzaj kupowanego paliwa, moment transakcji. W konsekwencji nie można odliczyć podatku od paliwa.

Opinia Tobiasza Dolnego, menedżera, doradcy podatkowego w ALTO: VAT od paliwa podlega odliczeniu w wysokości 100 proc. lub 50 proc. Według sądu, w omawianej sprawie jednak nie podlega, mimo że podatek jest płacony np. od benzyny wykorzystywanej do czynności opodatkowanych. Czyli zasada neutralności VAT nie działa. W przeszłości zapadały korzystniejsze wyroki w tej kwestii. W listopadzie 2017 r. NSA wystąpił do TSUE z pytaniem prejudycjalnym dotyczącym podobnych przypadków — pozostaje mieć nadzieję, że pozwoli to na ostateczne rozstrzygnięcie sporów dotyczących rozliczenia VAT od kart paliwowych.

Procedury: powiadomienie „na skróty”

Można ominąć pełnomocnika w postępowaniu — orzekł WSA w Łodzi (sygn. I SA/Łd 951/16). Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który chciał wykazać, że zawiadomienie o wszczęciu postępowania karnego skarbowego zostało doręczone błędnie, tj. z pominięciem pełnomocnika ustanowionego w sprawie. Według sądu, organ podatkowy był jednak do tego uprawniony. W konsekwencji bieg przedawnienia zobowiązania podatnika został przerwany.

Opinia Piotra Wołkowicza, menedżera, radcy prawnego w ALTO: Postępowania karne skarbowe są w praktyce inicjowane często w sposób instrumentalny — głównym powodem ich wszczęcia jest uniknięcie przedawnienia zobowiązania, które jeszcze jest (często niespiesznie) kontrolowane. Tym bardziej więc istotne jest właściwe doręczenie zawiadomienia. Wyrok jest zdecydowanie niekorzystny. W mojej ocenie, pominięcie pełnomocnika w toku czynności uniemożliwia stronie ochronę jej praw i interesów. Warto dodać, że w orzecznictwie prezentowane jest także stanowisko odmienne — że zawiadomienia jednak muszą trafiać do pełnomocnika.

Artykuł Iwony Jackowskiej opublikowany w gazecie Puls Biznesu w dniu 9 maja 2018 r., dostępny pod adresem https://www.pb.pl/jaki-przepis-taki-wyrok-928749

Skarbówka doi bezlitośnie. Zobacz, jak możesz zapłacić podatek od niczego

Opisana powyżej sytuacja, to tzw. konwersja długu na kapitał. Najczęściej dotyczy sytuacji, kiedy np. spółka matka pożycza spółce córce pieniądze, a następnie zamienia taki dług na kapitał.

Jeszcze całkiem niedawno sądy i skarbówka potwierdzały, że nie powoduje to przychodu po stronie spółki matki i podatku płacić nie trzeba. To się jednak zaczęło zmieniać i to na tyle intensywnie, że w rankingu najbardziej kontrowersyjnych wyroków ws. podatkowych w Polsce w 2017 r. taki przypadek znalazł się na 4 miejscu w swoistym TOP 10.

Fiskus jest pazerny, chce wyciągnąć podatek przy każde możliwej okazji. Nawet jak nie ma czego opodatkować. Niestety sądy konsekwentnie mu w tym pomagają – komentuje dla money.pl prof. Robert Gwiazdowski.

Co dziwić może jeszcze mocniej, sądy administracyjne nagle zmieniły swoje podejście w tej sprawie i to o całe 180 stopni, choć nie zmieniło się prawo. Tak właśnie, niejako zupełnie magicznie, zaczęły decydować o konieczności zapłaty podatku od niczego, podtrzymując podważane przez podatników stanowisko skarbówki. Fiskus zachęcony takimi wyrokami przystąpił do ofensywy.

– Obecnie organy podatkowe prowadzą wzmożone kontrole ukierunkowane właśnie na te transakcje – mówi money.pl Piotr Wołkowicz, radca prawny z firmy ALTO.

Zaskakująca zmiana interpretacji

Oczywiście większość przedsiębiorców ma prawo spokojnie czekać na wynik takiej kontroli, bo przecież przez wiele lat sądy administracyjne i skarbówka stały na jasnym stanowisku. Zgodnie z nim kwalifikacja tej czynności jako wkładu pieniężnego lub niepieniężnego uzależniona jest od treści uchwały o podwyższeniu kapitału zakładowego.

Jeżeli postanowiono, że jest to wkład pieniężny, wówczas czynność ta była neutralna podatkowo i żaden podatek nie był należny.

Natomiast w przypadku zapisu o wkładzie niepieniężnym, co do zasady traktowano to jako przychód po stronie wspólnika podlegający opodatkowaniu według stawki 19 proc. CIT. Począwszy jednak od 2014 r., pomimo obowiązywania tych samych przepisów podatkowych, zauważalna stała się przeciwna linia orzecznicza. Nagle okazało się, że bez względu na treść uchwały podatek zapłacić trzeba.

Oczywiście takie podejście, jak podkreśla Wołkowicz, jest rażąco niesprawiedliwy dla przedsiębiorców. Oznacza bowiem, że prosty, szybki, efektywny i często stosowany w praktyce sposób na dokapitalizowanie, czy też restrukturyzację spółki staje się całkowicie niekorzystny podatkowo.

Niekonstytucyjne opodatkowanie

– Stanowisko, że wspólnik ma zapłacić 19 proc. podatek od wartości obejmowanych udziałów tym bardziej bulwersuje, że w takich sytuacjach ciężko mówić o jakiejkolwiek realnej korzyści majątkowej po jego stronie. Wspólnik faktycznie obejmuje tu udziały, ale za umorzenie spółce długów np. pożyczkowych – wyjaśnia Wołkowicz.

Warto też pamiętać, rozważając tę przewrotną interpretację skarbówki, czym w ogóle jest podatek dochodowy. Przynajmniej z definicji. – W ustawie jak byk napisano, że opodatkowany jest dochód. Ustawodawca wyjaśnia, że jest to nadwyżka przychodów nad kosztami. Później jeszcze znajdziemy przepisy, które mówią o tym, co jest kosztem, a co nim być nie może – wyjaśnia prof. Gwiazdowski.

Jak zauważa prawnik, interpretacja po prostu, nie może być oderwana od głównego przesłania ustawy o podatku dochodowym. Jakie to przesłanie? Opodatkowuje się dochód i tylko dochód.

– Ciężko jest uznać za konstytucyjne opodatkowanie podatkiem dochodowym przychodu, ale i to się przecież zdarza. W takich jednak przypadkach przynajmniej jest przychód. Natomiast czasami nasz fiskus opodatkowuje podatkiem dochodowym czynność prawną, która nie generuje formalnie żadnego przychodu. Takim przypadkiem jest właśnie konwersja długu na kapitał – wyjaśnia profesor.

Powszechna hodowla odsetek

Problem ten dotyczy zarówno dużych podmiotów operujących setkami milionów złotych, jak i mniejszych firm. Nasz rozmówca podaje przykład firmy, której nazwy niestety nie możemy przytoczyć.

Pożyczyła ona spółce córce 10 mln zł na inwestycje. Spółka córka po zainwestowaniu środków z pożyczki, nie miała jednak pieniędzy na jej spłatę. Zwrot nastąpił zatem w drodze „zamiany” pożyczki na udziały w tej właśnie spółce zależnej.

Potem długo, długo nic się nie działo, aż po 4 latach skarbówka po kontroli nakazała zapłatę podatku od tej operacji i to z odsetkami. W sumie ok. 2,7 mln zł. Taki scenariusz zupełnie nie dziwi Roberta Gwiazdowskiego.

– Hodowanie odsetek to już w naszej skarbówce czynność powszechnie stosowana. Widać to na innych licznych przykładach, gdzie nie ma dochodu, nie ma nawet żadnego przychodu. Tak jest np. w sprawach, gdzie Polacy zamieniają mieszkania, sprzedają mieszkania odziedziczone w spadku. Dotyczy to również ofiar ulgi meldunkowej – wylicza Gwiazdowski.

Wyroki sobie. Fiskus sobie

Rzeczywiście, jak już pisaliśmy, w tym ostatnim przypadku „ulgowiczów”, niemalże normą stało się informowanie podatnika o konieczności zapłacenia podatku, tuż przed upływem pięcioletniego terminu przedawnienia.

W przypadku 70-letniego Henryka Błasika z Lublina oznaczało to blisko 80 tys. zł do zapłaty. Jak już jednak pisaliśmy w money.pl, w ostatnią środę NSA zdecydował jednak, że fiskus nie miał prawa żądać od niego tych pieniędzy.

Wyroki jednak nie wiele tu zmieniają. Fiskus nadal lubi hodować odsetki – Omawiany sposób opodatkowania przedmiotowych transakcji skrzętnie wykorzystuje skarbówka, która coraz częściej analizuje takie działania dokonane kilka lat temu i każe płacić podatek z odsetkami – mówi Wołkowicz.

Uważa, że najbardziej w tej sprawie bulwersujące jest to, że opodatkowuje się czynność, która służy dokapitalizowaniu oraz restrukturyzacji wielu małych firm. Często są one w ten sposób ratowane. Jest szansa na utrzymanie miejsc pracy, a co równie istotne przez tę operację budżet nic nie traci.

Przewaga sędziowska?

– Nikt tu nic nie zarabia, nie osiąga żadnego dochodu, a trzeba zapłacić podatek w zasadzie od niczego. Co dziwniejsze, przepisy w tym zakresie nie uległy zmianie, zmieniła się tylko ich interpretacja – dodaje Piotr Wołkowicz.

Jak to zatem się dzieje, że takie decyzje urzędów skarbowych, podtrzymują potem w mocy sądy administracyjne?

– Przez wiele lat do sądów administracyjnych szło zdecydowanie więcej sędziów, którzy byli wcześniej pracownikami organów podatkowych. Zdecydowanie mniej sędziów to byli radcowie prawni, adwokaci, czy doradcy podatkowi. Zatem nic mnie tu nie dziwi – mówi Gwiazdowski.

O ten zaskakujący zwrot w interpretacji tych samych przepisów zapytaliśmy również w KAS i MF. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

link: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/konwersja-dlugu-podatki-skarbowka-egzekucja,179,0,2403507.html

Nie odliczysz VAT od paliwa, gdy płacisz kartą

Stacje paliw zyskują stałych klientów generujących duże obroty, klienci zaś mają możliwość zakupu paliwa za korzystniejszą cenę, przy okazji mając dostęp do dodatkowych usług. Zasada działania takiego systemu jest prosta: operator karty zawiera umowę z dostawcą paliwa (np. siecią stacji paliw) oraz z klientem. Klient na podstawie umowy z operatorem może tankować paliwo na stacjach paliw bezgotówkowo.

Rozliczenie VAT z problemami

Wydawałoby się, że rozliczenie podatku VAT w takim systemie nie powinno budzić wątpliwości. W momencie tankowania paliwa na stacji, operator nabywa paliwo od stacji paliw, a klient nabywa paliwo od operatora. W ślad za tym idą płatności od klienta do operatora i od operatora do stacji paliw. Stacja paliw powinna wystawić fakturę za paliwo na operatora (bo operator kupuje paliwo od stacji), a operator powinien wystawić fakturę za paliwo na klienta (bo klient kupuje paliwo od operatora). Nabywcy paliwa powinni odliczyć VAT z otrzymanych faktur (operator w całości, a klient w 50 lub 100 proc., w zależności od tego jak wykorzystuje zatankowany pojazd).

Niekorzystne stanowisko organów podatkowych

Organy podatkowe jednak od dłuższego czasu kwestionują powyższy, wydawałoby się oczywisty, sposób rozliczeń, uznając, iż wystawca karty paliwowej nie jest uprawniony do odliczenia VAT, gdyż nie nabył paliwa w rozumieniu ustawy o VAT, to znaczy nie uzyskał władztwa nad paliwem. Idąc dalej, rozliczenie przy użyciu karty paliwowej nie powinno być traktowane jako nabycie paliwa, ale jako nabycie zwolnionej z VAT usługi finansowej przez przedsiębiorcę od operatora karty. Fiskus argumentuje, iż w analizowanym przypadku nie dochodzi do dostawy towaru pomiędzy stacją benzynową a operatorem karty, pośrednik ten nie ma bowiem wpływu na istotne okoliczności transakcji, np. ilość, rodzaj nabywanego paliwa, moment zakupu. Niestety powyższe podejście znajdziemy również w coraz liczniejszych wyrokach sądów administracyjnych. Przykładem jest wyrok NSA z 15 września 2017 r., sygn. I FSK 2236/15.

W przeszłości NSA wydawał dużo korzystniejsze wyroki w omawianej kwestii. Wynikało z nich, iż w wielu przypadkach można wykazać, że operator kart ma realny wpływ na przebieg transakcji, przykładowo oferuje niższą cenę niż stacja benzynowa, ponosi obowiązki reklamacyjne na wypadek wadliwości paliwa itp. Odpowiednie skonstruowanie umowy pomiędzy operatorem a klientem pozwalało zachować prawo do odliczenia VAT. Aktualnie wydawane orzeczenia z reguły nie wykluczają takiej możliwości – widać jednak wyraźnie, że stanowisko sądów przestało być jednolite.

Podejście prezentowane przez sądy i administrację podatkową powoduje istotną komplikację rozliczeń realizowanych w ramach systemu kart paliwowych. Aby zachować prawo do odliczenia VAT klient powinien otrzymać fakturę za paliwo bezpośrednio od stacji paliw – przeczyłoby to jednak podstawowej idei systemu płatności w oparciu o karty paliwowe. W całym systemie chodzi o maksymalne uproszczenie rozliczeń, aby klient mógł używać łatwej w obsłudze karty paliwowej do tankowania paliwa w wielu punktach sprzedaży, a rozliczenia mógł dokonywać na przykład raz w miesiącu z jednym podmiotem.

Fiskus nie nadąża za rozwojem gospodarczym

Warto pamiętać, że ustawa o VAT zawiera przepis, który idealnie nadaje się do systemu kart paliwowych. Stanowi on, że dostawa towaru realizowana pomiędzy kilkoma podmiotami, w ramach której towar trafia bezpośrednio do ostatecznego nabywcy, powinna być traktowana jako odrębne transakcje pomiędzy uczestnikami łańcucha dostaw. Tym razem trudno więc zrzucać winę na przepisy nieprzystające do rzeczywistości gospodarczej. To raczej stanowisko administracji podatkowej i sądów nie nadąża za dynamiką rozwoju gospodarczego – może to dziwić o tyle, że system kart paliwowych jest powszechnie stosowany od wielu lat i trudno go uznać za innowacyjne narzędzie.

Inny nasuwający się wniosek to fakt, że sposób stosowania przepisów przez organy podatkowe ciągle zbyt często hamuje rozwój przedsiębiorstw. Na przykładzie kart paliwowych widać, że działania usprawniające prowadzenie biznesu mogą generować dodatkowe komplikacje w zakresie rozliczeń podatkowych. Skomplikowany sposób rozliczeń podatkowych może w skrajnym przypadku w ogóle podważyć sens wprowadzenia takich usprawnień. Nie ma chyba wątpliwości, że nie taka powinna być rola systemu podatkowego.

Nadzieja w trybunale

Pod koniec ubiegłego roku NSA wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniem prejudycjalnym dotyczącym podobnych przypadków – pozostaje mieć nadzieję, że pozwoli to na ostateczne i pozytywne rozstrzygnięcie sporów związanych z rozliczeniem VAT od kart paliwowych.

link: http://www.podatki.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/nie-odliczysz-vat-od-paliwa-gdy-placisz-karta