Bądź zawsze na bieżąco,
otrzymuj Alert ALTO

Zapisz się do newslettera
Ważne teraz

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

Jaki przepis, taki wyrok

Firma ALTO stworzyła ranking wyroków sądowych w sprawach podatkowych, uznawanych przez nią za najbardziej kontrowersyjne. Zwraca w nim uwagę na 10 orzeczeń. Na pierwszy ogień wzięto rozstrzygnięcia, które zapadły w sądach administracyjnych w zeszłym roku — a w sumie było ich ponad 27 tysięcy.

Sądy administracyjne pełnią niezwykle istotną rolę w sprawiedliwym ustalaniu praw i obowiązków podatników. O tym, jak znaczący jest ich wkład, może świadczyć fakt, że w 2017 r. prawie co czwarty wyrok w sprawach podatkowych uchylał decyzję fiskusa — mówi Paweł Fałkowski, doradca podatkowy, partner w ALTO.

W dziesiątce pierwszej edycji rankingu znalazły się orzeczenia dotyczące zarówno obu podatków dochodowych — od osób fizycznych (PIT) i prawnych (CIT) — jak i od towarów i usług (VAT). W przypadku PIT i CIT faworytami twórców rankingu są werdykty, według których do kosztów działalności nie można zaliczyć kary umownej zmniejszającej stratę firmy ani szkód spowodowanych atakiem hakerskim czy przedawnionej wierzytelności przy jej sprzedaży, a także rozstrzygnięcia, według którego konwersja długu na kapitał to przychód, a posiłek od pracodawcy też może być przychodem do opodatkowania. Co do VAT, to wybrano rozstrzygnięcia ustanawiające wyższą stawkę na e-book niż na tradycyjną książkę oraz decyzję, według której wynajem pracownikowi samochodu jest czynnością sztuczną, a zapłata kartą paliwową za benzynę nie uprawnia do odliczenia podatku naliczonego.

Prawne pole minowe

Eksperci ALTO podkreślają, że w co prawie czwartym z ubiegłorocznych orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA) uchylono decyzje organów podatkowych. Jednocześnie przyznają, że większość rozstrzygnięć sądowych jest zasadna, niemniej część z nich może budzić poważne wątpliwości przedsiębiorców i doradców. Zdaniem twórców rankingu, nie zawsze jest to wynik profiskalnej, kontrowersyjnej wykładni przepisów. Są też wyroki będące rezultatem kuriozalnych regulacji, którymi sąd jest związany. Często przyczyna dyskusyjnych w treści stanowisk leży właśnie w niedoskonałości czy wadliwości prawa.

— Przepisy podatkowe są jak pole minowe. Aby nie popełnić kosztownego błędu, przedsiębiorcy muszą wykazać się dużą czujnością — zwraca uwagę doradca podatkowy Paweł Fałkowski, partner w ALTO.

Paweł Kula, doradca podatkowy w Russell Bedford, przyznaje, że wyroki sądów w sprawach podatkowych mogą wydawać się kontrowersyjne, ale i on zwraca uwagę, że składy orzekające są zobowiązane przede wszystkim do stosowania przepisów prawa.

— To oznacza skomplikowany proces logiczny, a nie dywagacje o charakterze etycznym. Lepsze wykształcenie sędziów nie spowoduje, że wyroki będą uważane za bardziej sprawiedliwe, bo tu — jak zawsze — punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czyli orzeczenia nakazujące zwrot daniny lub uchylające decyzje wymierzające podatek do zapłaty częściej będą uważane przez podatników za sprawiedliwe — wyjaśnia Paweł Kula.

Jak podkreśla Paweł Fałkowski, wspólną cechą wyroków budzących wątpliwości jest to, że wydane rozstrzygnięcie trudno pogodzić z zasadami logiki, zdrowym rozsądkiem i warunkami prowadzenia biznesu. Ma nadzieję, że ranking może stać się przyczynkiem do dyskusji nad zmianą przepisów podatkowych i sposobu ich wykładni, m.in. z uwzględnieniem realiów gospodarczych. Jednak, jego zdaniem, mimo wszystko, gdy dojdzie do sporu z fiskusem, mając mocne argumenty, warto walczyć o swoje racje przed sądem.

— Główną przyczyną uchylania decyzji organów podatkowych wydaje się być ich profiskalne działanie. Zdarza się, że nawet jeśli urzędnik rozumie argumenty podatnika, to i tak woli, aby sprawę rozstrzygnął sąd. Ale znaczenie mają również częste zmiany przepisów. Brak utrwalonej wykładni skłania czasem fiskusa do testowania, jakie podejście w danej sprawie zostanie zaakceptowane przez wymiar sprawiedliwości — mówi przedstawiciel ALTO.

Pomyłki czy złe intencje?

Według doradcy z Russell Bedford, prowadzonym postępowaniom często towarzyszy upór fiskusa.

— Jeśli przedstawiciele organów podatkowych działają zgodnie z prawem i zasadami współżycia społecznego, nie ma sensu doszukiwać się teorii spiskowych lub ideologicznych. Każdy, w tym również urzędnicy, chcą odnosić sukcesy zawodowe. Oczywiście są i tacy, którzy próbują tego dokonać niejako „na siłę”, posuwając się również do interpretacji przepisów contra legem, ale na szczęście nie można generalizować w tym zakresie. Tak jak wiele jest składów orzekających, tak wiele może być różnych poglądów na daną sprawę, np. ocenę, czy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający, lub interpretację nieprecyzyjnych przepisów. Wyroki uchylające decyzje w sprawach podatkowych nie są anomalią i nie zawsze muszą świadczyć o złych intencjach przedstawicieli aparatu skarbowego — podkreśla Paweł Kula.

Jego zdaniem często nie sposób uznać, że prawo jest dobre albo złe — oceniać można poszczególne uregulowania, w których liczy się wiele czynników. Uchylenie decyzji lub orzeczenia świadczy o tym, że sędziowie mieli odmienne zdanie niż organy podatkowe lub inny skład orzekający, jednak to nie oznacza automatycznego dyskredytowania kogokolwiek. W ocenie doradcy z Russell Bedford, nie bez znaczenia jest też fakt, że, zgodnie z Konstytucją, postępowanie przed sądem jest co najmniej dwuinstancyjne.

— To czynnik, który ma ograniczać ryzyko pomyłek. W podatkach instancje są w pewnym sensie cztery — dwie przed organami podatkowymi oraz dwie sądowe, czyli WSA i NSA. Uchylenie decyzji organu podatkowego przez sąd nie jest niczym nadzwyczajnym, jeśli nie dochodzi do sytuacji, że praktycznie każda będzie wadliwa. Dopóki urzędnicze pomyłki nie przybierają charakteru powtarzających się złych praktyk, to jest najczęściej za wcześnie, aby podnosić alarm — zwraca uwagę Paweł Kula.

— Wiara w to, że przepisy podatkowe mogą być proste i zrozumiałe dla wszystkich, jest ułudą. Kluczem jest rozsądna interpretacja tych przepisów, z poszanowaniem konstytucyjnych zasad, np. niedziałania prawa wstecz czy rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika — uważa Paweł Fałkowski.

Jego zdaniem, aby nastąpiła poprawa, konieczne jest zwiększenie wzajemnego zaufania fiskusa i przedsiębiorców.

CIT: Strata po cyberataku

Okradziony przez hakerów przedsiębiorca nie zaliczy straty do kosztów podatkowych, bo nie dochował należytej staranności — wynika z wyroku łódzkiego WSA (sygn. I SA/Łd 840/17). W rozpatrywanej sprawie doszło do włamania na konto bankowe i zmiany numeru rachunku jednego z kontrahentów. Pieniądze trafiły do złodziei. Podatnik korzystał z danych zdefiniowanych w systemie bankowym, nie weryfikował każdorazowo numeru konta, ale jednocześnie jego pracownicy stosowali wiele zabezpieczeń przed atakiem. Według sądu, zlecane przelewy powinny być za każdym razem szczegółowo sprawdzane.

Opinia Aleksandry Kasińskiej-Skiby, menedżera, radcy prawnego, doradcy podatkowego w ALTO: Racjonalnym działaniem przedsiębiorcy jest korzystanie z programów czy procedur mających zmniejszyć do minimum ryzyko cyberataku i ma on prawo stosować udogodnienia oferowane przez banki. Nie można uznawać, że każda omyłka jest niedochowaniem należytej staranności. Dążenie do automatyzacji procesów w firmie nie powinno wiązać się z negatywnymi skutkami podatkowymi.

VAT: paliwo bez odliczenia

Rozliczenie ze stacją benzynową przy użyciu karty paliwowej nie powinno być traktowane jako nabycie paliwa, ale nabycie usługi finansowej przez przedsiębiorcę od operatora karty, która podlega zwolnieniu z VAT — uznał NSA (sygn. I FSK 2236/15). Według sądu, w takim przypadku nie ma mowy o dostawie towaru między stacją benzynową a operatorem karty, bo pośrednik ten nie ma wpływu na istotne okoliczności transakcji, np. ilość, rodzaj kupowanego paliwa, moment transakcji. W konsekwencji nie można odliczyć podatku od paliwa.

Opinia Tobiasza Dolnego, menedżera, doradcy podatkowego w ALTO: VAT od paliwa podlega odliczeniu w wysokości 100 proc. lub 50 proc. Według sądu, w omawianej sprawie jednak nie podlega, mimo że podatek jest płacony np. od benzyny wykorzystywanej do czynności opodatkowanych. Czyli zasada neutralności VAT nie działa. W przeszłości zapadały korzystniejsze wyroki w tej kwestii. W listopadzie 2017 r. NSA wystąpił do TSUE z pytaniem prejudycjalnym dotyczącym podobnych przypadków — pozostaje mieć nadzieję, że pozwoli to na ostateczne rozstrzygnięcie sporów dotyczących rozliczenia VAT od kart paliwowych.

Procedury: powiadomienie „na skróty”

Można ominąć pełnomocnika w postępowaniu — orzekł WSA w Łodzi (sygn. I SA/Łd 951/16). Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który chciał wykazać, że zawiadomienie o wszczęciu postępowania karnego skarbowego zostało doręczone błędnie, tj. z pominięciem pełnomocnika ustanowionego w sprawie. Według sądu, organ podatkowy był jednak do tego uprawniony. W konsekwencji bieg przedawnienia zobowiązania podatnika został przerwany.

Opinia Piotra Wołkowicza, menedżera, radcy prawnego w ALTO: Postępowania karne skarbowe są w praktyce inicjowane często w sposób instrumentalny — głównym powodem ich wszczęcia jest uniknięcie przedawnienia zobowiązania, które jeszcze jest (często niespiesznie) kontrolowane. Tym bardziej więc istotne jest właściwe doręczenie zawiadomienia. Wyrok jest zdecydowanie niekorzystny. W mojej ocenie, pominięcie pełnomocnika w toku czynności uniemożliwia stronie ochronę jej praw i interesów. Warto dodać, że w orzecznictwie prezentowane jest także stanowisko odmienne — że zawiadomienia jednak muszą trafiać do pełnomocnika.

Artykuł Iwony Jackowskiej opublikowany w gazecie Puls Biznesu w dniu 9 maja 2018 r., dostępny pod adresem https://www.pb.pl/jaki-przepis-taki-wyrok-928749

Skarbówka doi bezlitośnie. Zobacz, jak możesz zapłacić podatek od niczego

Opisana powyżej sytuacja, to tzw. konwersja długu na kapitał. Najczęściej dotyczy sytuacji, kiedy np. spółka matka pożycza spółce córce pieniądze, a następnie zamienia taki dług na kapitał.

Jeszcze całkiem niedawno sądy i skarbówka potwierdzały, że nie powoduje to przychodu po stronie spółki matki i podatku płacić nie trzeba. To się jednak zaczęło zmieniać i to na tyle intensywnie, że w rankingu najbardziej kontrowersyjnych wyroków ws. podatkowych w Polsce w 2017 r. taki przypadek znalazł się na 4 miejscu w swoistym TOP 10.

Fiskus jest pazerny, chce wyciągnąć podatek przy każde możliwej okazji. Nawet jak nie ma czego opodatkować. Niestety sądy konsekwentnie mu w tym pomagają – komentuje dla money.pl prof. Robert Gwiazdowski.

Co dziwić może jeszcze mocniej, sądy administracyjne nagle zmieniły swoje podejście w tej sprawie i to o całe 180 stopni, choć nie zmieniło się prawo. Tak właśnie, niejako zupełnie magicznie, zaczęły decydować o konieczności zapłaty podatku od niczego, podtrzymując podważane przez podatników stanowisko skarbówki. Fiskus zachęcony takimi wyrokami przystąpił do ofensywy.

– Obecnie organy podatkowe prowadzą wzmożone kontrole ukierunkowane właśnie na te transakcje – mówi money.pl Piotr Wołkowicz, radca prawny z firmy ALTO.

Zaskakująca zmiana interpretacji

Oczywiście większość przedsiębiorców ma prawo spokojnie czekać na wynik takiej kontroli, bo przecież przez wiele lat sądy administracyjne i skarbówka stały na jasnym stanowisku. Zgodnie z nim kwalifikacja tej czynności jako wkładu pieniężnego lub niepieniężnego uzależniona jest od treści uchwały o podwyższeniu kapitału zakładowego.

Jeżeli postanowiono, że jest to wkład pieniężny, wówczas czynność ta była neutralna podatkowo i żaden podatek nie był należny.

Natomiast w przypadku zapisu o wkładzie niepieniężnym, co do zasady traktowano to jako przychód po stronie wspólnika podlegający opodatkowaniu według stawki 19 proc. CIT. Począwszy jednak od 2014 r., pomimo obowiązywania tych samych przepisów podatkowych, zauważalna stała się przeciwna linia orzecznicza. Nagle okazało się, że bez względu na treść uchwały podatek zapłacić trzeba.

Oczywiście takie podejście, jak podkreśla Wołkowicz, jest rażąco niesprawiedliwy dla przedsiębiorców. Oznacza bowiem, że prosty, szybki, efektywny i często stosowany w praktyce sposób na dokapitalizowanie, czy też restrukturyzację spółki staje się całkowicie niekorzystny podatkowo.

Niekonstytucyjne opodatkowanie

– Stanowisko, że wspólnik ma zapłacić 19 proc. podatek od wartości obejmowanych udziałów tym bardziej bulwersuje, że w takich sytuacjach ciężko mówić o jakiejkolwiek realnej korzyści majątkowej po jego stronie. Wspólnik faktycznie obejmuje tu udziały, ale za umorzenie spółce długów np. pożyczkowych – wyjaśnia Wołkowicz.

Warto też pamiętać, rozważając tę przewrotną interpretację skarbówki, czym w ogóle jest podatek dochodowy. Przynajmniej z definicji. – W ustawie jak byk napisano, że opodatkowany jest dochód. Ustawodawca wyjaśnia, że jest to nadwyżka przychodów nad kosztami. Później jeszcze znajdziemy przepisy, które mówią o tym, co jest kosztem, a co nim być nie może – wyjaśnia prof. Gwiazdowski.

Jak zauważa prawnik, interpretacja po prostu, nie może być oderwana od głównego przesłania ustawy o podatku dochodowym. Jakie to przesłanie? Opodatkowuje się dochód i tylko dochód.

– Ciężko jest uznać za konstytucyjne opodatkowanie podatkiem dochodowym przychodu, ale i to się przecież zdarza. W takich jednak przypadkach przynajmniej jest przychód. Natomiast czasami nasz fiskus opodatkowuje podatkiem dochodowym czynność prawną, która nie generuje formalnie żadnego przychodu. Takim przypadkiem jest właśnie konwersja długu na kapitał – wyjaśnia profesor.

Powszechna hodowla odsetek

Problem ten dotyczy zarówno dużych podmiotów operujących setkami milionów złotych, jak i mniejszych firm. Nasz rozmówca podaje przykład firmy, której nazwy niestety nie możemy przytoczyć.

Pożyczyła ona spółce córce 10 mln zł na inwestycje. Spółka córka po zainwestowaniu środków z pożyczki, nie miała jednak pieniędzy na jej spłatę. Zwrot nastąpił zatem w drodze „zamiany” pożyczki na udziały w tej właśnie spółce zależnej.

Potem długo, długo nic się nie działo, aż po 4 latach skarbówka po kontroli nakazała zapłatę podatku od tej operacji i to z odsetkami. W sumie ok. 2,7 mln zł. Taki scenariusz zupełnie nie dziwi Roberta Gwiazdowskiego.

– Hodowanie odsetek to już w naszej skarbówce czynność powszechnie stosowana. Widać to na innych licznych przykładach, gdzie nie ma dochodu, nie ma nawet żadnego przychodu. Tak jest np. w sprawach, gdzie Polacy zamieniają mieszkania, sprzedają mieszkania odziedziczone w spadku. Dotyczy to również ofiar ulgi meldunkowej – wylicza Gwiazdowski.

Wyroki sobie. Fiskus sobie

Rzeczywiście, jak już pisaliśmy, w tym ostatnim przypadku „ulgowiczów”, niemalże normą stało się informowanie podatnika o konieczności zapłacenia podatku, tuż przed upływem pięcioletniego terminu przedawnienia.

W przypadku 70-letniego Henryka Błasika z Lublina oznaczało to blisko 80 tys. zł do zapłaty. Jak już jednak pisaliśmy w money.pl, w ostatnią środę NSA zdecydował jednak, że fiskus nie miał prawa żądać od niego tych pieniędzy.

Wyroki jednak nie wiele tu zmieniają. Fiskus nadal lubi hodować odsetki – Omawiany sposób opodatkowania przedmiotowych transakcji skrzętnie wykorzystuje skarbówka, która coraz częściej analizuje takie działania dokonane kilka lat temu i każe płacić podatek z odsetkami – mówi Wołkowicz.

Uważa, że najbardziej w tej sprawie bulwersujące jest to, że opodatkowuje się czynność, która służy dokapitalizowaniu oraz restrukturyzacji wielu małych firm. Często są one w ten sposób ratowane. Jest szansa na utrzymanie miejsc pracy, a co równie istotne przez tę operację budżet nic nie traci.

Przewaga sędziowska?

– Nikt tu nic nie zarabia, nie osiąga żadnego dochodu, a trzeba zapłacić podatek w zasadzie od niczego. Co dziwniejsze, przepisy w tym zakresie nie uległy zmianie, zmieniła się tylko ich interpretacja – dodaje Piotr Wołkowicz.

Jak to zatem się dzieje, że takie decyzje urzędów skarbowych, podtrzymują potem w mocy sądy administracyjne?

– Przez wiele lat do sądów administracyjnych szło zdecydowanie więcej sędziów, którzy byli wcześniej pracownikami organów podatkowych. Zdecydowanie mniej sędziów to byli radcowie prawni, adwokaci, czy doradcy podatkowi. Zatem nic mnie tu nie dziwi – mówi Gwiazdowski.

O ten zaskakujący zwrot w interpretacji tych samych przepisów zapytaliśmy również w KAS i MF. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

link: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/konwersja-dlugu-podatki-skarbowka-egzekucja,179,0,2403507.html