Bądź zawsze na bieżąco,
otrzymuj Alert ALTO

Zapisz się do newslettera
Ważne teraz

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Tomasz Wagner w roli Partnera wzmacnia podatkową linię biznesową w ALTO

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Premiera Raportu Made in Poland 2024

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

Szereg wyróżnień w rankingach ITR World Tax oraz ITR World TP 2024/2025

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

ESG w ALTO – Ewa Solarz pokieruje nową linią biznesową

Polski Ład – propozycje nowych, skomplikowanych przepisów podatkowych

Zmiany podatkowe wprowadzane w ramach Polskiego Ładu istotnie dotkną rozliczeń podatkowych podmiotów funkcjonujących w grupach kapitałowych. Co prawda zniesione zostaje ograniczenie w zaliczaniu do kosztów wydatków na nabycie od podmiotów powiązanych usług niematerialnych (art. 15e ustawy o CIT), ale jednocześnie dodawane są nowe instytucje ingerujące w rozliczenia w międzynarodowych grupach oraz istotnie je komplikujące. Ustawodawca skupił się na wprowadzeniu regulacji wymierzonych w działania dotyczące transakcji z podmiotami powiązanymi, które mogą potencjalnie mieć charakter optymalizacyjny.

Stopień skomplikowania i niejasności nowych pomysłów ustawodawcy podatkowego sięga aktualnie niezwykle daleko.

 

UCHYLENIE ART. 15E USTAWY O CIT

Regulacja zawarta w art. 15e ustawy o CIT jest bardzo dobrze znana wszystkim podatnikom funkcjonującym w grupach kapitałowych. Przepis ogranicza zaliczanie do kosztów określonych rodzajów wydatków ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych. Ograniczenie obejmuje m.in. wydatki na nabycie usług doradczych, zarządzania, ubezpieczeń czy opłaty licencyjne. Podatnicy są zobowiązani do wyłączania tego rodzaju wydatków z kosztów uzyskania przychodów w części powyżej 3 mln zł.

Przepis wszedł w życie 1 stycznia 2018 r. i od tego czasu budził wiele wątpliwości interpretacyjnych, w szczególności w zakresie kwalifikacji konkretnych usług jako podlegających lub niepodlegających limitowaniu.

W Polskim Ładzie przewidziano uchylenie powyższego przepisu. Co ciekawe, propozycja nie pojawiła się na etapie konsultacji społecznych, lecz dodano ją dopiero w projekcie wniesionym do Sejmu. Ministerstwo wcześniej nie zapowiadało tej zmiany, podatnicy zostali więc zaskoczeni, tym razem pozytywnie.

Zastanawiające jest, z jakiego powodu rząd „po cichu” wprowadza do ustawy tak istotną, korzystną dla podatników zmianę? Jednym z powodów może być wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z początku tego roku, w którym Trybunał uznał za niezgodne z prawem europejskim szwedzkie przepisy ograniczające możliwość zaliczania do kosztów odsetek ponoszonych na rzecz podmiotu powiązanego z innego państwa członkowskiego. Z uwagi na fakt, że szwedzkie regulacje miały cel podobny do art. 15e, tj. przeciwdziałanie optymalizacjom podatkowym, istnieją argumenty za twierdzeniem, że wyrok może mieć zastosowanie również w odniesieniu do przepisów ustawy o CIT.

Możliwe więc, że Ministerstwo uprzedziło ruch ze strony podatników oraz Trybunału i zaproponowano uchylenie przepisu, zanim został on uznany za niezgodny z prawem wspólnotowym.

 

COŚ ZA COŚ

Po uchylonym art. 15e w ustawie nie pozostanie jednak próżnia. W zamian, Ministerstwo Finansów proponuje wprowadzenie dwóch dodatkowych instytucji dotyczących bezpośrednio wydatków ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych, czyli ukrytej dywidendy oraz podatku od przerzuconych dochodów.

Na marginesie trzeba również wspomnieć o tzw. podatku minimalnym, wymierzonym w podmioty, które nie osiągają określonego poziomu dochodowości. Na ten moment, instytucje finansowe, w tym zakłady ubezpieczeń, są jednak wyłączone z zakresu opodatkowania nową daniną.

Powyższe rozwiązania mogą w naszej ocenie przysporzyć podatnikom wielu problemów związanych z rozliczeniami podatkowymi, nałożą na przedsiębiorców również dodatkowe obowiązki. Warto więc już w tym momencie dokładniej przyjrzeć się zaproponowanym zmianom przepisów.

 

UKRYTA DYWIDENDA

Założeniem przepisów o ukrytej dywidendzie, jest wyłączenie z kosztów uzyskania przychodów określonych rodzajów wydatków (o tych rodzajach niżej), które ekonomicznie stanowią dystrybucję zysku, jednak nie mają formy dywidendy.

Zgodnie z zaproponowanym rozwiązaniem, za ukrytą dywidendę będą uznawane trzy rodzaje wydatków ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych z podatnikiem lub z jego akcjonariuszem.

1. Pierwszy rodzaj kosztów, kwalifikowanych w projekcie przepisów jako ukryta dywidenda, to wydatki, w odniesieniu do których wysokość lub termin poniesienia są uzależnione od osiągnięcia przez podatnika zysku lub wysokości osiągniętego zysku. Tego rodzaju opłaty są wykorzystywane m.in. w przypadku licencji na korzystanie ze znaku towarowego. Jeżeli przepisy wejdą w życie w aktualnej formie, tego rodzaju wydatki nie będą więc stanowiły kosztów podatkowych.

2. Drugi rodzaj wydatków kwalifikowanych jako ukryta dywidenda to należności, których wysokość została ustalona na nierynkowym poziomie, czyli podatnik mógłby nabyć podobne świadczenie od podmiotu niepowiązanego za niższą cenę.

3. Trzecia sytuacja dotyczy wynagrodzenia za korzystanie z aktywów, które przed utworzeniem podatnika stanowiły własność wspólnika.

W odniesieniu do drugiego i trzeciego rodzaju wydatków, będzie istniała możliwość wyłączenia stosowania przepisów dotyczących ukrytej dywidendy, jeżeli wartość tych kosztów będzie niższa od kwoty zysku brutto uzyskanego w roku obrotowym, w którym koszty te zostały uwzględnione w wyniku podatkowym.

Już teraz można zauważyć praktyczne wątpliwości dotyczące przepisówo ukrytej dywidendzie, w szczególności w zakresie wyłączenia stosowania regulacji. Z przepisu wynika bowiem, że wydatki stanowiące ukrytą dywidendę należy wyłączać z kosztów na bieżąco, co będzie wpływało na wysokość zaliczek na CIT. Wyłączenie stosowania ograniczenia będzie natomiast można zastosować dopiero po zakończeniu roku, kiedy znana będzie wysokość zysku. Podatnik będzie więc potencjalnie płacił wyższe zaliczki w trakcie roku, natomiast po zakończeniu roku może powstać nadpłata do zwrotu, co będzie rozwiązaniem bardzo niekorzystnym z perspektywy płynności finansowej.

Nie wiadomo również, czy będzie możliwość zastosowania wyłączenia, jeżeli wydatek zakwalifikuje się zarówno do pierwszej, jak i trzeciej kategorii, co może mieć miejsce m.in. w przypadku wskazanych uprzednio opłat licencyjnych.

Przepisy wprowadzające ograniczenia związane z ukrytą dywidendą mają wejść w życie dopiero w 2023 r. Ministerstwo nie wyklucza również możliwości wprowadzenia dodatkowych zmian w tym zakresie.

 

PODATEK Z TYTUŁU PRZERZUCONYCH DOCHODÓW

Rozwiązaniem podobnym kierunkowo, lecz „uderzającym” podatnika z innej strony, jest natomiast podatek od przerzuconych dochodów. Nie mamy tu do czynienia z wyłączeniem wydatków z kosztów podatkowych, lecz z dodatkowym podatkiem (stawka 19%), który ma być kalkulowany na podstawie wartości określonych rodzajów kosztów ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych.

Ustawodawca zaproponował skomplikowaną, kilkupoziomową definicję przerzuconych dochodów. Pierwszym elementem do sprawdzenia, jest wysokość stawki CIT stosowanej przez podmiot powiązany otrzymujący należność. Jeśli będzie ona o 25% niższa niż stawka, jaka miałaby zastosowanie w Polsce, to należy przejść do kolejnych etapów weryfikacji. W kontekście stawki, należy wziąć pod uwagę faktycznie zapłacony podatek, więc nie tylko stawkę CIT obowiązującą w danym państwie, ale również elementy indywidualne dla konkretnego podatnika, czyli ulgi, odliczenia od dochodu itp. Wszystkie te informacje trzeba będzie uzyskać od podmiotu powiązanego.

W następnej kolejności przepisy nakazują zweryfikować, czy należności podlegają zaliczeniu do kosztów podatkowych podmiotu powiązanego, odliczeniu od dochodu czy podstawy opodatkowania, alternatywnie, koszty są wypłacane przez ten podmiot, np. w formie dywidendy. Trzeba zwrócić uwagę, że interpretacja tego warunku jest niezrozumiała. Dla podmiotu powiązanego otrzymującego należności, nie będą one przecież jednocześnie kosztem podatkowym (a o tym mówi przepis), lecz przychodem. Ciężko więc jest określić, jaka była intencja ustawodawcy oraz, jak właściwie interpretować niniejszy warunek.

Na ostatnim etapie należy zweryfikować, czy przerzucone dochody stanowią co najmniej 50% przychodów podmiotu powiązanego.

Przepis określa również katalog kosztów, do których zastosowanie będzie miał nowy podatek, obejmuje on w szczególności koszty usług niematerialnych,
w tym m.in. usługi doradcze, reklamowe, usługi ubezpieczeniowe, opłaty licencyjne (a więc katalog znany wcześniej z art. 15e), ale też m.in. koszty finansowania dłużnego, jeżeli suma tych kosztów stanowi co najmniej 3% kosztów podatkowych w danym roku.

Co ważne, podatek nie będzie mieć zastosowania w odniesieniu do wydatków na rzecz podmiotów z UE oraz EOG, jednak wyłącznie pod warunkiem, że prowadzą one istotną rzeczywistą działalność gospodarczą. Przepisy wskazują, na co zwracać uwagę przy badaniu niniejszych przesłanek, jednak nadal są to warunki niedookreślone, których weryfikacja będzie nakładała na podatników dodatkowe obowiązki.

Podatek od przerzuconych dochodów ma obowiązywać już od 2022 r., w odniesieniu do kosztów ponoszonych w przyszłym roku może więc powstać ewentualny obowiązek podatkowy.

Nowy podatek będzie wiązał się z licznymi obowiązkami compliance, trzeba będzie uzyskiwać od podmiotu powiązanego szczegółowe informacje m.in. w zakresie jego opodatkowania czy dalszej redystrybucji zysku, co często może być utrudnione.

 

ROZLICZENIA PODATKOWE JESZCZE BARDZIEJ SKOMPLIKOWANE

Pomimo że z ustawy o CIT usunięty zostanie art. 15e ograniczający możliwość zaliczania do kosztów podatkowych wydatków na rzecz podmiotów powiązanych, rozliczenia podatkowe w zakresie transakcji z podmiotami powiązanymi będą jeszcze bardziej skomplikowane.

Od 2023 r. określone wydatki kwalifikujące się jako ukryta dywidenda, mają być wyłączone z kosztów podatkowych.

Natomiast od przyszłego roku, podatnicy będą zobowiązani do ustalania podatku od przerzuconych dochodów, który będzie kalkulowany na podstawie kosztów ponoszonych na rzecz podmiotów powiązanych. Ta regulacja będzie dla podatników szczególnie uciążliwa, z uwagi na konieczność uzyskiwania od podmiotów powiązanych szczegółowych informacji dotyczących warunków zastosowania podatku, co będzie trudne i w niektórych przypadkach nawet niemożliwe.

Kolejny raz podatnicy będą musieli zmierzyć się z nowymi przepisami, przygotować do wejścia w życie przepisów dotyczących podatku od przerzuconych dochodów, w szczególności zmapować transakcje z podmiotami powiązanymi, które będzie trzeba uwzględnić. Jednak najtrudniejszy może być kontakt z zagranicznymi podmiotami w celu zgromadzenia informacji niezbędnych do prawidłowego ustalenia potencjalnego podatku. To kolejny obowiązek, który może okazać się kompletnie niezrozumiały od strony współpracujących spółek z grupy.


W razie pytań, pozostajemy do Państwa dyspozycji:

 

[ALERT ALTO] Polski Ład: Niezbędnik podatnika – Część 4: Estoński CIT

Obecnie trwają prace legislacyjne dotyczące pakietu zmian do ustaw podatkowych (tzw. Polski Ład).

O zakresie planowanych zmian pisaliśmy w alertach ALTO:

  • Polski Ład – główne założenia i zmiany w obszarze należności publicznoprawnych (link)
  • Polski Ład – proponowane zmiany po konsultacjach społecznych (link)

W ostatnich tygodniach wysłaliśmy do Państwa alerty dotyczące:

1. Możliwości utworzenia Grupy VAT (link)

2. Podatkowej Grupy Kapitałowej (link)

3. Pakietu ulg na innowacje (link)

 

Poniżej prezentujemy część 4 – Estoński CIT.

W przyszłym tygodniu przedstawimy:

5. Zmiany dotyczące umów B2B i rekomendowany w związku z nimi Audyt B2B (PIT / ZUS)


Część 4: Estoński CIT

Dotychczas mało popularna preferencyjna forma opodatkowania ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych, czyli tzw. „estoński CIT”, przeszła swoisty lifting legislacyjny w ramach tzw. Polskiego Ładu. Od 1 stycznia 2022 roku Estoński CIT ma być dostępny szerszemu gronu podatników i na zmienionych, korzystniejszych w pewnych aspektach, zasadach.

Czy to spopularyzuje przedstawione rozwiązanie?


W razie pytań lub wątpliwości pozostajemy do Państwa dyspozycji.

Alert podatkowy – 20 stycznia 2020 r.

W piątek (17.01.2020) na stronie MF pojawiły się dodatkowe wyjaśnienia dotyczące sporządzania sprawozdań finansowych przez podatników CIT niewpisanych do rejestru przedsiębiorców KRS (lub wpisanych do innych rejestrów KRS).

LINK DO WYJAŚNIEŃ MF

Zwracamy Państwa uwagę, iż zgodnie z obowiązującym od 1 stycznia 2020 r. przepisem z art. 27 ust. 2 ustawy o CIT, podatnicy, którzy nie są wpisani do rejestru przedsiębiorców ale mają obowiązek sporządzenia sprawozdania finansowego, mają obowiązek przekazać je do Szefa KAS w postaci elektronicznej odpowiadającej strukturze logicznej udostępnianej na podstawie art. 45 ust. 1g lub 1h ustawy o rachunkowości. Termin na przesłanie dokumentów wynosi 10 dni od daty zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego.

Wysyłanie dokumentów powinno następować za pomocą środków komunikacji elektronicznej, co dotyczy zarówno sprawozdania jak również sprawozdania z badania (jeśli na podstawie odrębnych przepisów e-sprawozdanie podlega obowiązkowi badania).

LINK DO SERWISU e-SPRAWOZDAŃ

Uwaga! serwis MF nie umożliwia przygotowania e-sprawozdań finansowych dla funduszy inwestycyjnych, w związku z czym powstaje konieczność wewnętrznego zarządzenia tym procesem w ramach TFI.

SCHEMA DLA e-SF DLA FUNDUSZY INWESTYCYJNYCH

Na stronie MF została opublikowana struktura logiczna (OrganizacjaInna_v1-0) dla sprawozdań jednostek zobowiązanych do składania sprawozdań finansowych do Szefa KAS, dla których nie opublikowano dedykowanych schem (np. dla funduszy inwestycyjnych posiadających status podatnika CIT).

LINK DO SCHEMY DLA FI

Uwaga! – nowa schema nie jest dedykowana dla jednostek raportujących wg MSR.

WAŻNE!

Zgodnie z informacjami otrzymanymi ze źródeł w MF, po stronie ministerstwa trwają obecnie prace nad przygotowaniem dedykowanej struktury logicznej dla e-sprawozdań finansowych m.in. dla funduszy inwestycyjnych, której opublikowanie powinno nastąpić w przeciągu najbliższych miesięcy. Opublikowana schema ma obecnie charakter uproszczony, tj. zakłada zamieszczanie w pliku XML danych i informacji finansowych w postaci załączników w formacie .PDF. Biorąc pod uwagę powyższe, zakładamy, że w momencie publikacji docelowych schem dla FI, MF powinno również ogłosić datę ich obowiązywania. 

Zachęcamy do kontaktu, jeśli mają Państwo jakiekolwiek pytania/wątpliwości związane z przygotowywaniem/ składaniem e-sprawozdań finansowych dla funduszy lub będziecie Państwo potrzebować wsparcia technicznego w procesie.

 

Zagraniczne szkolenie w kosztach

Przedsiębiorcy organizujący szkolenia dla kontrahentów ciągle mają problemy z ich rozliczeniem. Fiskus twierdzi, że kreują w ten sposób swój pozytywny wizerunek, jest to więc wyłączona z podatkowych kosztów reprezentacja. Dopiero sądy przyznają rację firmom, czego przykładem jest sprawa rozpatrywana przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy.

Spór ze skarbówką zaczął się od wniosku o interpretację indywidualną. Wystąpiła o nią spółka sprzedająca kosmetyki. Rozprowadza je w systemie marketingu społecznościowego.

Osoby zainteresowane produktami oraz ich dystrybucją rejestrują się na platformie internetowej. Za zakupy oraz obroty dostają punkty, które są później przeliczane na wynagrodzenie albo rabaty handlowe.

Spółka podpisuje z tymi osobami umowy o współpracy. Dla tych, które mają najwyższą sprzedaż i najprężniej działają, zorganizowała zagraniczny wyjazd. Zapewni uczestnikom przelot samolotem, transfer busem, siedem noclegów, wyżywienie, ubezpieczenie oraz opiekę rezydenta.

CZĘŚĆ EDUKACYJNA I ROZRYWKOWA

Na wyjeździe odbędzie się szkolenie dotyczące właściwości oferowanych produktów, nowoczesnych technik dystrybucji, komunikacji itp. Czas przeznaczony na zajęcia to średnio osiem godzin dziennie.

Będzie też część rozrywkowa: uroczysta kolacja połączona z podsumowaniem kolejnego okresu sprzedażowego w firmie oraz fakultatywne wycieczki.

Czy wydatki na wyjazd mogą być podatkowym kosztem? Spółka twierdzi, że tak, ponieważ jego podstawowym celem jest poszerzenie wiedzy partnerów o jej działalności, oferowanych produktach oraz sposobach i działaniach mogących zwiększyć sprzedaż, a także motywacja do lepszej i efektywniejszej pracy. To przyniesie współpracownikom, a tym samym spółce, większe przychody. Zaznacza przy tym, że wydatki na część rozrywkową, tj. uroczystą kolację i wycieczki, wyłączy z kosztów.

Co na to fiskus? Podkreślił, że wyjazd ma na celu tworzenie pozytywnych relacji z kontrahentami, a tym samym kreowanie pozytywnego wizerunku firmy, czyli lepszego postrzegania jej na zewnątrz. Zaproszone zostały bowiem osoby, które są w relacjach biznesowych ze spółką. Jest to więc reprezentacja, która została wyłączona z podatkowych kosztów w art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT.

CEL: WIEDZA I MOTYWACJA

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy miał jednak inne zdanie. Zwrócił uwagę, że chodzi o wyjazd szkoleniowy, którego celem jest podniesienie kwalifikacji i wiedzy współpracowników. Jest to też forma nagrody dla osiągających najlepsze rezultaty w sprzedaży. Można więc uznać, że całe przedsięwzięcie to element systemu motywacyjnego stosowanego wobec handlowych partnerów. Nie da się przesądzić, że dominującym czy wręcz wyłącznym celem wyjazdu jest kreowanie pozytywnego obrazu spółki, czyli reprezentacja.

Firma oczekuje, że dzięki szkoleniu partnerów zwiększy się sprzedaż jej produktów. W konsekwencji przełoży się to na wyższe przychody. Nie jest to rozumowanie ekonomicznie czy racjonalnie nieuzasadnione.

Reasumując, wydatki na szkolenie nie są wyłączone z podatkowych kosztów.

Sygnatura akt: I SA/Bd 501/19

 

PIOTR WOŁKOWICZ RADCA PRAWNY, MENEDŻER W ALTO

Spory o rozliczenie wydatków na wyjazdy dla kontrahentów toczą się od lat. Różne są interpretacje, różne wyroki. Dużo zależy od tego, na jakiego trafimy urzędnika czy skład sędziowski. Niestety, mam wrażenie, że nadal tak będzie. Ciągle bowiem nie ma pewności, jakie działania są reprezentacją, która została ustawowo wyłączona z podatkowych kosztów. Być może należałoby wprowadzić do przepisów jej definicję. Albo ustalić próg wydatków, które wiążą się z reprezentacją, ale mogą być kosztem (kiedyś taki limit już był w przepisach). Warto zaapelować do skarbówki, aby nie podchodziła tak konserwatywnie do takich działań jak organizacja zagranicznych szkoleń dla kontrahentów. To, co kilkanaście lat temu mogło się wydawać fanaberią, jest już dzisiaj normą w działalności.

Nowe obowiązki podatkowe w rozliczeniu podatku u źródła w 2019 r.

Stan prawny przed nowelizacją

Przed nowelizacją tj. do 31 grudnia 2018 r., a tak naprawdę do 30 czerwca 2019 r. (zgodnie z Rozporządzaniami), w celu skorzystania ze zwolnienia lub preferencyjnej stawki opodatkowania wystarczające jest przedstawienie ważnego oryginału certyfikatu rezydencji zagranicznego kontrahenta. Dodatkowo na mocy art. 21 ust. 3 lub 22 ust. 4 ustawy o CIT możliwe jest zastosowanie zwolnienia z podatku pod warunkiem spełnienia ustawowych wymogów.

Stan prawny po nowelizacji

Po nowelizacji pobranie lub niepobranie podatku u źródła zależeć będzie od wysokości płatności przypadających na jednego kontrahenta w roku podatkowym. I tak:

  1. Przy płatności do 2 000 000 zł (łącznie w roku podatkowym) obowiązywać będą, dotychczasowe zasady płatności podatku u źródła z tytułów wymienionych w art. 21 ust. 1 ustawy o CIT (m. in. odsetki, prawa autorskie, działalność widowiskowa, rozrywkowa, sportowa, usługi niematerialne, wywóz ładunków i pasażerów, transport lotniczy) oraz art. 22 ust. 1 ustawy o CIT (dywidendy);
  2. Przy płatności przekraczającej 2 000 000 zł obowiązywać będą nowe zasady tj. wypłacający ma obowiązek, jako płatnik podatku, pobrać w dniu dokonania wypłaty podatek od nadwyżki ponad kwotę 2 000 000 zł, w maksymalnej jego wysokości określonej w ustawie (np. 19% lub 20%).

Limit 2 000 000 zł odnosi się do podatnika, a to oznacza, że w przypadku spółek osobowych, limit jest liczony w stosunku do jednego wspólnika, a nie wszystkich łącznie. Jeżeli wypłata nastąpiła na rzecz spółki osobowej, należy zbadać wysokość udziałów poszczególnych wspólników i przypisać im odpowiednią cześć wypłaty, pamiętając o zasadach wypłat do i powyżej 2 000 000 zł.

Nowelizacja wprowadza również domniemanie przekroczenie kwoty 2 000 000 zł, w przypadku gdy nie można ustalić wysokości należności wypłaconych na rzecz tego samego podatnika (art. 26 ust. 21 ustawy o CIT lub art. 41 ust. 14 ustawy o PIT).

Należy pamiętać, iż pomimo odroczenia stosowania nowych przepisów do 30 czerwca 2019 r., limit 2 000 000 zł liczony jest od 1 stycznia 2019 r.

Od powyższych, ogólnych zasad są dwa wyjątki, które pozwalają nie pobierać podatku w maksymalnej jego wysokości kiedy wypłata na rzecz jednego podmiotu przekroczy 2 000 000 z

  1. Złożenie Oświadczenia przez płatnika podatku o posiadaniu stosownych dokumentów i zweryfikowaniu kontrahenta (art. 26 ust. 7a ustawy o CIT lub art. 41 ust. 15 ustawy o PIT).

W Oświadczeniu płatnik deklaruje że:

  1. posiada dokumenty wymagane przez przepisy prawa podatkowego dla zastosowania stawki podatku albo zwolnienia lub niepobrania podatku, wynikających z przepisów szczególnych lub umów o unikaniu podwójnego opodatkowania;
  2. po przeprowadzeniu weryfikacji, nie posiada wiedzy uzasadniającej przypuszczenie, że istnieją okoliczności wykluczające możliwość zastosowania stawki podatku albo zwolnienia lub niepobrania podatku, wynikających z przepisów szczególnych lub umów o unikaniu podwójnego opodatkowania, w szczególności nie posiada wiedzy o istnieniu okoliczności uniemożliwiających spełnienie przesłanek przewidzianych dla zwolnienia oraz brak zachowania warunku rzeczywistego właściciela należności.

Takie Oświadczenie składa się elektronicznie, najpóźniej w dniu dokonania wypłaty i jest ważne przez dwa miesiące. Może je złożyć tylko kierownik jednostki w rozumieniu ustawy o rachunkowości, przy czym nie można posłużyć się pełnomocnikiem.

          II.Uzyskanie opinii o stosowaniu zwolnienia z poboru podatku (art. 26b ustawy o CIT).

Podatnik lub płatnik może złożyć do organu podatkowego wniosek o wydanie opinii, która potwierdzi możliwości zastosowania zwolnienia od podatku u źródła. Uzyskanie opinii będzie możliwe tylko w stosunku do wypłat na rzecz podmiotów określonych w art. 21 ust. 3-9 lub art. 22 ust. 4-6 ustawy o CIT, w związku z wypłatami z tytułu art. 21 ust. 1 pkt 1 lub art. 22 ust. 1 ustawy o CIT. Oznacza to, że np. wypłata dywidendy na rzecz udziałowca z Japonii nie będzie mogła być przedmiotem opinii, ze względu na brak spełnienie ustawowych kryteriów.

Wniosek składa się elektronicznie i kosztuje on 2 000 zł. Na wydanie opinii organ ma 6 miesięcy, a jest ona ważna przez 36 miesięcy od daty wydania, chyba że nastąpi istotna zmiana okoliczności faktycznych, która ma wpływ na spełnienie warunków korzystania ze zwolnienia. W takim wypadku wnioskodawca ma obowiązek powiadomić organ podatkowy w terminie 14 dni od dnia, w którym dowiedział się lub przy zachowaniu należytej staranności powinien się dowiedzieć, że doszło do zmiany istotnych okoliczności, wpływających na możliwość zastosowania zwolnienia.

Ustawa o CIT w art. 26b ust. 3 wprowadza szereg obostrzeń, kiedy opinia nie będzie mogła być wydana.

Po zmianie przepisów dochodzą również dodatkowe obowiązki po stronie płatnika podatku, m.in. polski przedsiębiorca jest odpowiedzialny za dochowanie należytej staranności przy sprawdzaniu zagranicznego kontrahenta, zwłaszcza pod kątem spełnienia kryteriów rzeczywistego właściciela należności. Przepisy te obowiązują już od 1 stycznia 2019 r. i nie zostały odroczone Rozporządzeniami.

Należyta staranność

Nowością w nowelizowanych przepisach jest sformułowanie: „dochowanie należytej staranności”. Ustawodawca nie precyzuje dokładnie co należy rozumieć pod tym terminem, wskazuje jedynie że: „przy ocenie dochowania należytej staranności uwzględnia się charakter oraz skalę działalności prowadzonej przez płatnika.” (art. 26 ust. 1 ustawy o CIT lub art. 41 ust. 4aa ustawy o PIT). Tymi przepisami nowelizacja przerzuca na płatników ciężar weryfikacji zagranicznych kontrahentów.

Przy ocenie kryteriów dochowania należytej staranności pomocne może okazać się orzecznictwo TSUE, ugruntowane w przepisach VAT-owskich, które wskazuje: „Jeżeli podmiot gospodarczy podjął wszelkie działania, jakich można od niego w sposób uzasadniony oczekiwać, w celu upewnienia się, że transakcje, w których uczestniczy, nie wiążą się z przestępstwem, czy to w zakresie podatku VAT, czy w innej dziedzinie, może on domniemywać legalność tych transakcji bez ryzyka utraty prawa do odliczenia naliczonego podatku VAT”– czytamy w sentencji wyroku TSUE (Wyrok TSUE z dnia 21 czerwca 2012 r. w połączonych sprawach C-80/11 Mahagében kft i C-142/11 Péter Dávid).

Definicja rzeczywistego właściciela należności (tzw. beneficial owner)

Nowelizowane przepisy jeszcze dokładniej precyzują pojęcie rzeczywistego właściciela. Zgodnie z art. 4a pkt. 29) ustawy o CIT lub art. 5a pkt. 33d) ustawy o PIT rzeczywisty właściciel to podmiot, który spełnia łącznie następujące warunki:

  1. otrzymuje należność dla własnej korzyści, w tym decyduje samodzielnie o jej przeznaczeniu i ponosi ryzyko ekonomiczne związane z utratą tej należności lub jej części;
  2. nie jest pośrednikiem, przedstawicielem, powiernikiem lub innym podmiotem zobowiązanym prawnie lub faktycznie do przekazania całości lub części należności innemu podmiotowi;
  3. prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą w kraju siedziby (ustawy o CIT) lub miejsca zamieszkania (ustawy o PIT), jeżeli należności uzyskiwane są w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.

Jednym z elementów dochowania należytej staranności jest upewnienie się, że podmiot któremu przekazujemy należności (zwolnione z podatku lub z zastosowaniem obniżonej stawki), spełnia kryteria rzeczywistego właściciela na dzień wypłaty należność. W tym celu płatnik podatku powinien uzyskać od swojego zagranicznego kontrahenta oświadczenie o spełnieniu kryteriów definicji rzeczywistego właściciela. Takie oświadczenie od zagranicznego kontrahenta powinno być uzyskane zwłaszcza przy wypłacie należności z art. 21 oraz 22 ustawy o CIT w wysokości powyżej 2 000 000 zł.

Kopia certyfikatu rezydencji

Nowością w przepisach jest dopuszczalność przedstawienia kopii certyfikatu rezydencji zagranicznego kontrahenta, obwarowane jest to jednak pewnymi obostrzeniami. I tak zgodnie z art. 26 ust. 1n ustawy o CIT lub art. 41 ust. 9e ustawy o PIT, miejsce siedziby podatnika może zostać potwierdzone kopią certyfikatu rezydencji jeżeli:

  1. wypłacone należności dotyczą przychodów, o których mowa w art. 21 ust. 1 pkt 2a ustawy o CIT lub art. 29 ust. 1 pkt 5 ustawy o PIT – tzw. usługi niematerialne;
  2. kwota wypłacanych na rzecz tego samego podmiotu należności nie przekracza 10 000 zł w roku kalendarzowym;
  3. informacje wynikające z przedłożonej kopii certyfikatu rezydencji nie budzą uzasadnionych wątpliwości co do zgodności ze stanem faktycznym.

W pozostałych przypadkach wymagany jest oryginał certyfikatu rezydencji, wg. wzoru obowiązującego w danym państwie, przy czym akceptowane są elektroniczne certyfikaty rezydencji, jeżeli (zgodnie z Interpretacją Szefa Krajowej Administracji Skarbowej z dnia 26 czerwca 2017 r.) w takiej formie zgodnie z prawem danego państwa certyfikat taki jest wydawany przez organy podatkowe. Należy również pamiętać, iż fakt, że w danym państwie jednocześnie można uzyskać certyfikat w wersji papierowej nie powoduje nieważności certyfikatu rezydencji wydanego przez właściwy organ w wersji elektronicznej.

Zwrot podatku na wniosek

Nowelizacje przepisów podatku u źródła wprowadzają nową procedurę ubiegania się o zwrot zapłaconego podatku, w przypadku gdy został on pobrany wg. stawki podstawowej (np. 19% lub 20%), a na podstawie odrębnych przepisów (np. umów o unikaniu podwójnego opodatkowania pomiędzy Polską a krajem rezydencji podatkowej kontrahenta) istniej możliwość obniżenia stawki podatkowej.

Nowa procedura polega na elektronicznym złożeniu wniosku o zwrot podatku (uzupełnienie wniosku również przesyłane jest elektronicznie). Wniosek o zwrot podatku powinien zawierać oświadczenie co do zgodności z prawdą faktów przedstawionych we wniosku oraz co do zgodności z oryginałem dokumentacji załączonej do wniosku (art. 28b ust. 3 ustawy o CIT lub art. 44f ust. 3 ustawy o PIT).

Zgodnie z art. 28b ust. 2 ustawy o CIT lub art. 44f ust. 2 ustawy o PIT; wniosek o zwrot podatku może złożyć:

  1. podatnik, który w związku z uzyskaniem należności, od której został pobrany podatek, osiąga przychód podlegający opodatkowaniu zgodnie z przepisami ustawy, lub
  2. płatnik, jeżeli wpłacił podatek z własnych środków i poniósł ciężar ekonomiczny tego podatku.

Aby wniosek o zwrot podatku został rozpatrzony pozytywnie powinien zawierać m.in. następujące dokumenty:

  1. certyfikat rezydencji podatnika;
  2. dokumentację dotyczącą przelewów bankowych lub inne dokumenty wskazujące na sposób rozliczenia lub przekazania należności;
  3. dokumentację dotyczącą zobowiązania do wypłaty należności;
  4. oświadczenie podatnika, że w odniesieniu do czynności, w związku z którą składany jest wniosek o zwrot podatku, podatnik jest podmiotem, na którym ciąży obowiązek podatkowy;
  5. oświadczenie podatnika, że prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą w kraju miejsca zamieszkania / siedziby podatnika dla celów podatkowych;
  6. dokumentację wskazującą na ustalenia umowne, z powodu których płatnik wpłacił podatek z własnych środków i poniósł ciężar ekonomiczny tego podatku (w przypadku, kiedy to płatnik ubiega się o zwrot);
  7. uzasadnienie wnioskodawcy, że spełnione są warunki będące przedmiotem oświadczeń, o których mowa w pkt 4 i 5.

Organ na zwrot podatku ma 6 miesięcy, chyba że pojawią się okoliczności uzasadniające dłuższą weryfikację zasadności wniosku (np. uzyskanie pomocy od zagranicznego urzędu), wtedy termin 6 miesięcy może zostać przedłużony.

Omawiana nowelizacja przepisów podatku u źródła wprowadza bardzo rygorystyczny reżim poboru i zwrotu podatku. Nowe przepisy są ukierunkowane na uściślenie systemu podatkowego i zapewnienie fiskusowi jak największej ściągalności daniny. Pewną kontrowersją jest prymat jaki nowe przepisy nadają krajowym regulacjom, stawiając je wyżej niż ratyfikowane umowy międzynarodowe o unikaniu podwójnego opodatkowania. Na kompleksową ocenę tych zmian przyjdzie jeszcze czas, kiedy zostaną wydane rozporządzenia wykonawcza a nowe przepisy będzie można przetestować w praktyce.

Historia podatku majątkowego, który przebrał się za dochodowy: czyli podatkowy Czerwony Kapturek

Główny bohater tej historii, czyli podatek od nieruchomości komercyjnych funkcjonuje w polskim prawie podatkowym już od niespełna roku. Wszyscy jesteśmy świadomi jego obecności (podobnie jak każdy wie, że w lesie czają się agresywne wilki), wiemy także, jakie są określone przez ustawodawcę kryteria kwalifikujące podatników do jego zapłaty.Gwoli przypomnienia, opodatkowaniu podlega przychód odpowiadający wartości środka trwałego sklasyfikowanego jako:

  • centrum handlowe;
  • dom towarowy;
  • samodzielny sklep i butik;
  • inny budynek handlowo-usługowy;
  • budynek biurowy;

którego wartość przekracza 10 000 000 złotych. Obowiązek podatkowy spoczywa zarówno na właścicielu, jak i współwłaścicielu nieruchomości.Mogłoby się wydawać, że podatnicy, wprawdzie z westchnieniem bólu, ale jednak zaadoptowali się do obowiązku odprowadzania nowej daniny. Ci, którzy mają nieruchomości o wartości przekraczającej nakreślony przez ustawodawcę próg, zgodnie z przepisami odprowadzają comiesięczną składkę. Pozostali właściciele nieruchomości, zadowoleni z braku dodatkowych obciążeń śpią spokojnie. Niestety, jak to w baśniach bywa, tutaj następuje niespodziewany zwrot akcji: ustawodawca ogłasza nowelizację ustaw o podatkach dochodowych. Proces legislacyjny dobiega końca, Senat akceptuje treść ustawy, nowelizacja zostaje podpisana przez Prezydenta, a wilk kładzie się do łóżka i czeka na Czerwonego Kapturka… to znaczy, na podatnika.

…Co robi wilk w babcinym łóżku?

To, co w całej tej historii jest najbardziej zastanawiające to fakt, że ani ustawodawcy, nie dziwi umieszczenie wśród podatków dochodowych podatku katastralnego.

Ustawy o CIT i PIT mają co do zasady regulować opodatkowanie dochodu. W przypadku podatku od nieruchomości komercyjnych przedmiotem opodatkowania nie jest to, jaki przychód uzyskuje podatnik, a wartość nieruchomości. Powstaje pytanie, dlaczego podatek majątkowy grasuje wśród podatków dochodowych? Dlaczego ustawodawca nie wprowadził go przykładowo poprzez znowelizowanie ustawy o podatku od nieruchomości, który zarówno konstrukcyjnie, jak i przedmiotowo jest niemalże identyczny? Wiele pytań, zero odpowiedzi.

Babciu, a czemu masz takie wielkie oczy? Żeby widzieć więcej podmiotów do opodatkowania!

Najistotniejszą zmianą wprowadzoną przez ustawodawcę jest sposób obliczania progu wartości nieruchomości, wynoszącego, jak wcześniej wspomniałem, 10 000 000 złotych. Dotychczas próg ten stosowany był per budynek. Tym samym, nie tak łatwo było zostać uznanym za smakowitą przez naszego wilka. Podatnik był zobowiązany (w zasadzie do 31.12.2018 wciąż jest) do zapłaty podatku jedynie kiedy wartość posiadanego przez niego budynku przekroczyła 10 000 000 PLN. Bez znaczenia była (i jest) ilość budynków, których właścicielem jest podatnik. Można powiedzieć, że wilk był zainteresowany jedynie tym Kapturkiem, który miał w swoim koszyczku największy kawałek ciasta dla Babci.

Nowelizacja zmienia sposób postrzegania Kapturka przez wilka – od tego momentu, nie jest ważna wielkość kawałka ciasta, ale cały koszyczek, pełen apetycznych wypieków… Znowelizowane przepisy nakazują stosowanie progu 10 000 000 PLN nie per budynek, a per podatnik. Oznacza to, że jeżeli jesteś posiadaczem 11 wynajętych nieruchomości, o wartości 1 miliona PLN  to począwszy od 1 stycznia 2019 roku będziesz zobowiązany do zapłaty podatku.Od sumy wartości wszystkich nieruchomości komercyjnych będziemy odejmować wartość 10 000 000 PLN i otrzymaną nadwyżkę przemnażać przez stawkę wskazaną w ustawie. Tak otrzymaną wartość zaliczki należy uiścić na konto naszego wygłodniałego wilka, czyli fiskusa.

Jak już wspominałem, wilk nie jest już zainteresowany tylko ciastem – ma na oku cały koszyk, wobec tego opodatkowaniu nie podlegają jedynie wymienione powyżej typy środków trwałych, zaś wszystkie środki trwałe będące budynkami oddane w całości lub w części do użytkowania na podstawie umowy najmu, dzierżawy albo innej podobnej do nich umowy. Wilkowi jest już bez różnicy, jakie ciasto zje, bo wszystkie dla niego są smakowite.

Zatem Kapturku, sprawdź co masz w swoim koszyczku i ile jest on łącznie wart, bo być może właśnie znalazłeś się na celowniku wilka…

Babciu, a czemu masz takie duże zęby? Żeby odgryźć dwa razy więcej podatku!

To co budzi największe kontrowersje to fakt, że po wprowadzeniu nowelizacji wilk zaatakuje dwukrotnie. Nie zapominajmy, że budynki wykorzystywane w działalności gospodarczej podatnika podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości od powierzchni według stawki dużo wyższej, niż ta przeznaczona dla budynków niekomercyjnych. Od początku 2019 r. te same budynki mogą podlegać również opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości komercyjnych (oczywiście po spełnieniu odpowiednich kryteriów). W efekcie mamy jeden przedmiot opodatkowania, tj. budynek, który podlega dwóm podatkom majątkowym: od nieruchomości i od nieruchomości komercyjnych.

Czekając na myśliwego. Czy na tego wilka jest sposób?

Sam ustawodawca wskazuje nam (po części) możliwości ograniczenia negatywnych skutków opodatkowania nieruchomości podatkiem od nieruchomości komercyjnych. Pierwsza wynika z samej treści ustawy, jednak jak to z treścią ustawy bywa- jest dość skomplikowana…

Chodzi tu o możliwość pomniejszenia zaliczki na podatek dochodowy (CIT) o wartość zaliczki na podatek dochodowy w przypadku, kiedy jej wartość jest niższa niż wartość zaliczki CIT. Brzmi to (delikatnie rzecz ujmując) dość skomplikowanie, więc posłużymy się prostym przykładem:

Wartość zaliczki na CIT: 500 PLN

Wartość podatku od nieruchomości komercyjnych: 400 PLN

W takiej sytuacji podatnik ma prawo do obniżenia zaliczki na CIT o wartość podatku od nieruchomości, czyli w efekcie uzyskuje korzyść w postaci obniżenia zaliczki na CIT do wartości 100 PLN. Co jednak w przypadku, gdy wartość podatku od nieruchomości przewyższa wartość zaliczki na CIT? Użyjmy wartości z powyższego przykładu, jednak tym razem zamieńmy je miejscami:

Zaliczka na CIT: 400 PLN

Podatek od nieruchomości komercyjnych: 500 PLN

Podatnik wciąż ma prawo do obniżenia wartości zaliczki na CIT o wartość podatku od nieruchomości komercyjnych, zatem 400-500 = -(100). W efekcie zobowiązany jest do uiszczenia 100 zł tytułem podatku od nieruchomości komercyjnych. Konsekwencją tego jest wzrost wartości jego zobowiązania podatkowego..

Spokojnie. Jak wiadomo, każda bajka ma przecież pozytywne zakończenie, podobnie i tu ustawodawca dopuszcza możliwość zwrotu kwoty zapłaconego podatku od nieruchomości komercyjnych obliczonego zgodnie z przykładem nr 2: chciałoby się przyklasnąć z zachwytu… ale niekoniecznie. Zwrot podatku możliwy jest tylko wtedy kiedy organ podatkowy nie stwierdzi nieprawidłowości w zeznaniu podatkowym złożonym przez podatnika – oznacza to, że aby otrzymać zwrot podatku, musimy tak naprawdę zaprosić fiskusa na kontrolę.

Szczęśliwe zakończenie?

Podatek od nieruchomości komercyjnych to niewątpliwie trudny orzech do zgryzienia dla podatników. Transformacja, jaką przeszedł pod wpływem nowelizacji wcale nie ułatwia zadania, a może nawet ten proces utrudnić.  Efektem powyższego jest obciążenie podatników dodatkowym zobowiązaniem, które w niektórych przypadkach może osiągać znaczące wartości.

Zaproponowane w treści ustawy formy rozliczenia podatku również nie są dla podatnika w 100% korzystne, zatem powstaje pytanie: czy jest jakiś sposób na uchronienie się przed negatywnymi konsekwencjami wprowadzanej nowelizacji ? Jest. Jednak jak w każdej bajce, musimy pozostawić pewien element …tajemniczości.

CIT: Ograniczone koszty wciąż budzą duże wątpliwości

Spółka, która o to spytała, uważała, że maksymalny próg odliczenia od przychodu nadwyżki kosztów finansowania dłużnego określa się jako 3 mln zł plus 30 proc. wskaźnika podatkowej EBITDA.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej stwierdził, że to błędne podejście. Przypomniał, że zgodnie z art. 15c ust. 1 ustawy o CIT podatnicy wyłączają z kosztów uzyskania przychodów koszty finansowania dłużnego (odsetki, opłaty, prowizje, premie, część odsetkową raty leasingowej itd.) w części, w jakiej ich nadwyżka przekracza 30 proc. wskaźnika tzw. podatkowej EBITDA. Definicja tej nadwyżki znajduje się w art. 15c ust. 3 ustawy o CIT. W uproszczeniu jest to kwota, o jaką koszty finansowania dłużnego przekraczają przychody podatnika o charakterze odsetkowym.

– Zatem 30 proc. EBITDA wyznacza limit nadwyżki kosztów finansowania dłużnego nad przychodami odsetkowymi. Przepisu tego nie stosuje się do 3 mln zł kwoty takiej nadwyżki, co wynika z art. 15c ust. 14 – wyjaśnił dyrektor KIS.

Jak to rozumieć, organ podatkowy wyjaśnił na przykładzie:

■ 30 proc. EBITDA jest niższa od 3 mln zł – nadwyżkę kosztów finansowania dłużnego nad przychodami z odsetek można zaliczyć do kosztów podatkowych do 3 mln zł,

■ 30 proc. EBITDA wynosi 4,5 mln zł – każde przekroczenie wartości nadwyżki kosztów finansowania ponad tę kwotę(4,5 mln zł) oznacza, że wartość tego przekroczenia trzeba wyłączyć z kosztów podatkowych.

W sprawie usług niematerialnych wykładnia MF jest całkiem inna – komentuje Piotr Wołkowicz, Menedżer i Radca prawny w ALTO:

Podejście dyrektora KIS jest co najmniej dyskusyjne. Z interpretacji wynika, że podatnicy mogą zaliczać do kosztów podatkowych tylko koszty finansowania dłużnego do wysokości 3 mln zł rocznie albo 30 proc. podatkowej EBITDA, jeśli przekracza ona 3 mln zł.

Jest to dla podatników niekorzystne, gdyż przepisy mogą być interpretowane również w ten sposób, że do kosztów zaliczana jest kwota 3 mln zł powiększona o 30 proc. podatkowej EBITDA.

Z dwóch możliwych interpretacji przepisów dyrektor KIS wybrał tę korzystniejszą dla fiskusa.

Mając na uwadze, że ograniczenia stosowane są do wszystkich form finansowania, w tym do podmiotów niepowiązanych (np. banków), stanowisko to dodatkowo znacznie pogarsza sytuację podatkową wielu podatników.

Interpretacja ta zaskakuje jeszcze z jednego powodu. W odniesieniu bowiem do podobnych przepisów dotyczących możliwości zaliczania do kosztów podatkowych wydatków na usługi niematerialne świadczone przez podmioty powiązane (do wysokości 5 proc. podatkowej EBITDA, z analogicznym limitem 3 mln zł), organy podatkowe wydały do tej pory odmienne rozstrzygnięcia.

Także samo Ministerstwo Finansów w wyjaśnieniach z 25 kwietnia 2018 r. wskazało, że limit kosztów odnoszących się do usług niematerialnych stanowią 3 mln zł powiększone o 5 proc. podatkowej EBITDA.

Interpretacja indywidualna dyrektora KIS z 4 czerwca 2018 r., nr 0114-KDIP2-2.4010.138.2018.1.AM

Jaki przepis, taki wyrok

Firma ALTO stworzyła ranking wyroków sądowych w sprawach podatkowych, uznawanych przez nią za najbardziej kontrowersyjne. Zwraca w nim uwagę na 10 orzeczeń. Na pierwszy ogień wzięto rozstrzygnięcia, które zapadły w sądach administracyjnych w zeszłym roku — a w sumie było ich ponad 27 tysięcy.

Sądy administracyjne pełnią niezwykle istotną rolę w sprawiedliwym ustalaniu praw i obowiązków podatników. O tym, jak znaczący jest ich wkład, może świadczyć fakt, że w 2017 r. prawie co czwarty wyrok w sprawach podatkowych uchylał decyzję fiskusa — mówi Paweł Fałkowski, doradca podatkowy, partner w ALTO.

W dziesiątce pierwszej edycji rankingu znalazły się orzeczenia dotyczące zarówno obu podatków dochodowych — od osób fizycznych (PIT) i prawnych (CIT) — jak i od towarów i usług (VAT). W przypadku PIT i CIT faworytami twórców rankingu są werdykty, według których do kosztów działalności nie można zaliczyć kary umownej zmniejszającej stratę firmy ani szkód spowodowanych atakiem hakerskim czy przedawnionej wierzytelności przy jej sprzedaży, a także rozstrzygnięcia, według którego konwersja długu na kapitał to przychód, a posiłek od pracodawcy też może być przychodem do opodatkowania. Co do VAT, to wybrano rozstrzygnięcia ustanawiające wyższą stawkę na e-book niż na tradycyjną książkę oraz decyzję, według której wynajem pracownikowi samochodu jest czynnością sztuczną, a zapłata kartą paliwową za benzynę nie uprawnia do odliczenia podatku naliczonego.

Prawne pole minowe

Eksperci ALTO podkreślają, że w co prawie czwartym z ubiegłorocznych orzeczeń wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA) uchylono decyzje organów podatkowych. Jednocześnie przyznają, że większość rozstrzygnięć sądowych jest zasadna, niemniej część z nich może budzić poważne wątpliwości przedsiębiorców i doradców. Zdaniem twórców rankingu, nie zawsze jest to wynik profiskalnej, kontrowersyjnej wykładni przepisów. Są też wyroki będące rezultatem kuriozalnych regulacji, którymi sąd jest związany. Często przyczyna dyskusyjnych w treści stanowisk leży właśnie w niedoskonałości czy wadliwości prawa.

— Przepisy podatkowe są jak pole minowe. Aby nie popełnić kosztownego błędu, przedsiębiorcy muszą wykazać się dużą czujnością — zwraca uwagę doradca podatkowy Paweł Fałkowski, partner w ALTO.

Paweł Kula, doradca podatkowy w Russell Bedford, przyznaje, że wyroki sądów w sprawach podatkowych mogą wydawać się kontrowersyjne, ale i on zwraca uwagę, że składy orzekające są zobowiązane przede wszystkim do stosowania przepisów prawa.

— To oznacza skomplikowany proces logiczny, a nie dywagacje o charakterze etycznym. Lepsze wykształcenie sędziów nie spowoduje, że wyroki będą uważane za bardziej sprawiedliwe, bo tu — jak zawsze — punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czyli orzeczenia nakazujące zwrot daniny lub uchylające decyzje wymierzające podatek do zapłaty częściej będą uważane przez podatników za sprawiedliwe — wyjaśnia Paweł Kula.

Jak podkreśla Paweł Fałkowski, wspólną cechą wyroków budzących wątpliwości jest to, że wydane rozstrzygnięcie trudno pogodzić z zasadami logiki, zdrowym rozsądkiem i warunkami prowadzenia biznesu. Ma nadzieję, że ranking może stać się przyczynkiem do dyskusji nad zmianą przepisów podatkowych i sposobu ich wykładni, m.in. z uwzględnieniem realiów gospodarczych. Jednak, jego zdaniem, mimo wszystko, gdy dojdzie do sporu z fiskusem, mając mocne argumenty, warto walczyć o swoje racje przed sądem.

— Główną przyczyną uchylania decyzji organów podatkowych wydaje się być ich profiskalne działanie. Zdarza się, że nawet jeśli urzędnik rozumie argumenty podatnika, to i tak woli, aby sprawę rozstrzygnął sąd. Ale znaczenie mają również częste zmiany przepisów. Brak utrwalonej wykładni skłania czasem fiskusa do testowania, jakie podejście w danej sprawie zostanie zaakceptowane przez wymiar sprawiedliwości — mówi przedstawiciel ALTO.

Pomyłki czy złe intencje?

Według doradcy z Russell Bedford, prowadzonym postępowaniom często towarzyszy upór fiskusa.

— Jeśli przedstawiciele organów podatkowych działają zgodnie z prawem i zasadami współżycia społecznego, nie ma sensu doszukiwać się teorii spiskowych lub ideologicznych. Każdy, w tym również urzędnicy, chcą odnosić sukcesy zawodowe. Oczywiście są i tacy, którzy próbują tego dokonać niejako „na siłę”, posuwając się również do interpretacji przepisów contra legem, ale na szczęście nie można generalizować w tym zakresie. Tak jak wiele jest składów orzekających, tak wiele może być różnych poglądów na daną sprawę, np. ocenę, czy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający, lub interpretację nieprecyzyjnych przepisów. Wyroki uchylające decyzje w sprawach podatkowych nie są anomalią i nie zawsze muszą świadczyć o złych intencjach przedstawicieli aparatu skarbowego — podkreśla Paweł Kula.

Jego zdaniem często nie sposób uznać, że prawo jest dobre albo złe — oceniać można poszczególne uregulowania, w których liczy się wiele czynników. Uchylenie decyzji lub orzeczenia świadczy o tym, że sędziowie mieli odmienne zdanie niż organy podatkowe lub inny skład orzekający, jednak to nie oznacza automatycznego dyskredytowania kogokolwiek. W ocenie doradcy z Russell Bedford, nie bez znaczenia jest też fakt, że, zgodnie z Konstytucją, postępowanie przed sądem jest co najmniej dwuinstancyjne.

— To czynnik, który ma ograniczać ryzyko pomyłek. W podatkach instancje są w pewnym sensie cztery — dwie przed organami podatkowymi oraz dwie sądowe, czyli WSA i NSA. Uchylenie decyzji organu podatkowego przez sąd nie jest niczym nadzwyczajnym, jeśli nie dochodzi do sytuacji, że praktycznie każda będzie wadliwa. Dopóki urzędnicze pomyłki nie przybierają charakteru powtarzających się złych praktyk, to jest najczęściej za wcześnie, aby podnosić alarm — zwraca uwagę Paweł Kula.

— Wiara w to, że przepisy podatkowe mogą być proste i zrozumiałe dla wszystkich, jest ułudą. Kluczem jest rozsądna interpretacja tych przepisów, z poszanowaniem konstytucyjnych zasad, np. niedziałania prawa wstecz czy rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika — uważa Paweł Fałkowski.

Jego zdaniem, aby nastąpiła poprawa, konieczne jest zwiększenie wzajemnego zaufania fiskusa i przedsiębiorców.

CIT: Strata po cyberataku

Okradziony przez hakerów przedsiębiorca nie zaliczy straty do kosztów podatkowych, bo nie dochował należytej staranności — wynika z wyroku łódzkiego WSA (sygn. I SA/Łd 840/17). W rozpatrywanej sprawie doszło do włamania na konto bankowe i zmiany numeru rachunku jednego z kontrahentów. Pieniądze trafiły do złodziei. Podatnik korzystał z danych zdefiniowanych w systemie bankowym, nie weryfikował każdorazowo numeru konta, ale jednocześnie jego pracownicy stosowali wiele zabezpieczeń przed atakiem. Według sądu, zlecane przelewy powinny być za każdym razem szczegółowo sprawdzane.

Opinia Aleksandry Kasińskiej-Skiby, menedżera, radcy prawnego, doradcy podatkowego w ALTO: Racjonalnym działaniem przedsiębiorcy jest korzystanie z programów czy procedur mających zmniejszyć do minimum ryzyko cyberataku i ma on prawo stosować udogodnienia oferowane przez banki. Nie można uznawać, że każda omyłka jest niedochowaniem należytej staranności. Dążenie do automatyzacji procesów w firmie nie powinno wiązać się z negatywnymi skutkami podatkowymi.

VAT: paliwo bez odliczenia

Rozliczenie ze stacją benzynową przy użyciu karty paliwowej nie powinno być traktowane jako nabycie paliwa, ale nabycie usługi finansowej przez przedsiębiorcę od operatora karty, która podlega zwolnieniu z VAT — uznał NSA (sygn. I FSK 2236/15). Według sądu, w takim przypadku nie ma mowy o dostawie towaru między stacją benzynową a operatorem karty, bo pośrednik ten nie ma wpływu na istotne okoliczności transakcji, np. ilość, rodzaj kupowanego paliwa, moment transakcji. W konsekwencji nie można odliczyć podatku od paliwa.

Opinia Tobiasza Dolnego, menedżera, doradcy podatkowego w ALTO: VAT od paliwa podlega odliczeniu w wysokości 100 proc. lub 50 proc. Według sądu, w omawianej sprawie jednak nie podlega, mimo że podatek jest płacony np. od benzyny wykorzystywanej do czynności opodatkowanych. Czyli zasada neutralności VAT nie działa. W przeszłości zapadały korzystniejsze wyroki w tej kwestii. W listopadzie 2017 r. NSA wystąpił do TSUE z pytaniem prejudycjalnym dotyczącym podobnych przypadków — pozostaje mieć nadzieję, że pozwoli to na ostateczne rozstrzygnięcie sporów dotyczących rozliczenia VAT od kart paliwowych.

Procedury: powiadomienie „na skróty”

Można ominąć pełnomocnika w postępowaniu — orzekł WSA w Łodzi (sygn. I SA/Łd 951/16). Sprawa dotyczyła przedsiębiorcy, który chciał wykazać, że zawiadomienie o wszczęciu postępowania karnego skarbowego zostało doręczone błędnie, tj. z pominięciem pełnomocnika ustanowionego w sprawie. Według sądu, organ podatkowy był jednak do tego uprawniony. W konsekwencji bieg przedawnienia zobowiązania podatnika został przerwany.

Opinia Piotra Wołkowicza, menedżera, radcy prawnego w ALTO: Postępowania karne skarbowe są w praktyce inicjowane często w sposób instrumentalny — głównym powodem ich wszczęcia jest uniknięcie przedawnienia zobowiązania, które jeszcze jest (często niespiesznie) kontrolowane. Tym bardziej więc istotne jest właściwe doręczenie zawiadomienia. Wyrok jest zdecydowanie niekorzystny. W mojej ocenie, pominięcie pełnomocnika w toku czynności uniemożliwia stronie ochronę jej praw i interesów. Warto dodać, że w orzecznictwie prezentowane jest także stanowisko odmienne — że zawiadomienia jednak muszą trafiać do pełnomocnika.

Artykuł Iwony Jackowskiej opublikowany w gazecie Puls Biznesu w dniu 9 maja 2018 r., dostępny pod adresem https://www.pb.pl/jaki-przepis-taki-wyrok-928749

10 najbardziej kuriozalnych wyroków ws. podatków. Skarbówka potrafi zaskoczyć

Według firmy doradczej Alto świadczy to również o istotnej roli sądów administracyjnych w procesie kontroli stosowania prawa podatkowego. Eksperci jak co roku przeanalizowali te wyroki, które budzą największe wątpliwości wśród przedsiębiorców i doradców podatkowych. Na tej podstawie powstał ranking tych najbardziej kontrowersyjnych.

25 proc. orzeczeń ws. podatków uchylonych przed WSA może cieszyć przedsiębiorców, którzy zwyciężali. Jednak generalnie nie jest dobrą informacją dla podatników.

– Jest to papierek lakmusowy pokazujący, jak działają organy skarbowe. Trudno tutaj o dokładne statystyki, ale jesteśmy przekonani, że jakość decyzji urzędniczych jest jeszcze niższa – mówi money.pl Kamil Lewandowski, doradca podatkowy z Alto.

Skąd to przypuszczenie? W ocenie eksperta trzeba mieć na uwadze, że duża cześć podatników nie kontynuuje sporu. Nie oznacza to wcale, że zgadzają się z rozstrzygnięciem. Najczęściej, mówiąc kolokwialnie, wolą zapłacić i mieć to już z głowy. – Wejście w długotrwały spór z fiskusem wiąże się z obawą o represje ze strony organów skarbowych – dodaje Lewandowski.

Według ekspertów Alto, często też podatnicy obawiają się ostatecznego rozstrzygnięcia, ale trudno im się dziwić. Nawet doświadczeni doradcy podatkowi mają coraz większe trudności z szacowaniem szans na finalny sukces przed sądami administracyjnymi.

– Można pokusić się o tezę, że jakość orzecznictwa spada w ostatnich latach i coraz trudniej przewidzieć rozstrzygnięcie sądu. Dowodem na to jest również fakt, że przygotowując ranking kontrowersyjnych orzeczeń naprawdę mieliśmy w czym wybierać – mówi Kamil Lewandowski.
Jak dodaje, podatnik niewątpliwie może czuć się skonfundowany. Z jednej strony czyta gazety i słyszy zapewnienia polityków, że relacje między nim a urzędem mają poprawiać się i nie może się tego doczekać. – Z drugiej zaś strony, jego codzienność to przedłużające się kontrole, działania urzędników oparte na „luźnym” podejściu do litery prawa i zasad jego interpretacji – dodaje.

W ocenie współautora rankingu oczywiście inicjatywy takie jak konstytucja dla biznesu – promowana przez premiera Morawieckiego – są godne pochwały, ale upłynie sporo czasu, zanim zwykły człowiek czy przedsiębiorca odczuje poprawę.

– Nawet kiedy światłe założenia i projekty przyjmą formę obowiązujących aktów prawnych, to pozostaje jeszcze obszar stosowania prawa. Ludzie oraz ich przyzwyczajenia nie zmieniają się bowiem tak dynamicznie jak prawo. Często to nie przepisy, ale „wieloletnia praktyka” oraz cele finansowe urzędników decydują o sposobie jego postępowania – mówi Lewandowski.
W ocenie eksperta przepisy oczywiście są niezwykle istotne, ale kultura ich stosowania oraz kultura współpracy i budowania relacji pomiędzy urzędem a przedsiębiorcą są niezbędnym fundamentem dla tworzenia przyjaznego systemu, wspierającego przedsiębiorczość.

Na pierwszym miejscu najbardziej kontrowersyjnych orzeczeń ws. podatków jest:

1. CIT: Kara umowna zmniejszająca stratę firmy, która nie jest dla sądu kosztem

Problem z decyzjami i wyrokami dotyczącymi kar umownych wynika, w ocenie ekspertów Alto, z niezrozumienia ich roli w biznesie. – Podejmowanie ryzyka, akceptowanie nie zawsze dających się przewidzieć skutków decyzji jest solą biznesu. W przypadku nietrafionych decyzji celem przestaje być osiągniecie zysków, a staje się nim ograniczenie strat – mówi Lewandowski.

W takim przypadku zapłacenie kary umownej ma na celu wynikające wprost z ustawy zabezpieczenie źródła przychodów. Sąd powinien wychodzić z założenia, że przedsiębiorca, podejmując określone decyzje, działa w swoim najlepszym interesie i podejmuje racjonalne decyzje.
Tak jest np. z karą umowną, którą płaci przedsiębiorca właścicielowi nieruchomości, kiedy zmuszony jest przed terminem i to ze względów biznesowych zmienić lokal np. na mniejszy.
– Zgodnie z wyrokiem nie może zaliczyć jej do kosztów przychodu, choć ewidentnie jest to koszt związany z prowadzeniem działalności gospodarczej – dodaje doradca podatkowy.

Na kolejnych dwóch miejscach są wyroki z jednego, elektronicznego obszaru:

2. VAT: E-book dyskryminowany – wyższa stawka niż dla tradycyjnej książki

3. CIT: Kosztów ataku hakerskiego nie odliczysz od przychodu

W powyższych przypadkach wspólny mianownikiem jest fakt, że prawo nie nadąża za dynamiką zmian w życiu biznesowym i rozwojem technologii. To przecież wydaje się oczywiste, że atak hakerski generuje koszty związane z działalnością gospodarczą. Nie ma też wątpliwości, że takie ataki zdarzają się coraz częściej – mówi Lewandowski.

Podatnik ponosi przecież koszty, by się przed nimi obronić, ale również ponosi koszty będące efektem ataku.To tak jakby odmówić prawa do zaliczenia w koszty wydatku na nabycie towarów, które zostały następnie skradzione. Sąd tymczasem podtrzymuje rozstrzygnięcie organu podatkowego, że taki wydatek nie jest kosztem.

Podobnie jest z e-bookiem. Funkcja obu rzeczy jest przecież podobna. Zarówno książka, jak i e-book służą do czytania. Dlaczego więc opodatkowanie tej nowocześniejszej wersji nośnika treści jest inne?

Kolejne trzy miejsca niechlubnego rankingu zajmują:

4. VAT: Wynajem pracownikowi samochodu jako czynność sztuczna

5. CIT: Konwersja długu na kapitał to przychód

6. SiD: Zagraniczny spadek opodatkowany dwa razy

Na czwartym miejscu znalazła się sytuacja, w której przedsiębiorca, wynajmując samochody pracownikom, nie mógł odliczyć całego VAT, tylko 50 proc. Generalnie rzeczywiście w ten sposób rozlicza się auta w firmie. Powinna to jednak zmieniać umowa najmu podpisana z pracownikiem. W tym wyroku mimo jasnych zapisów prawa tak się jednak nie stało.

Z kolei konwersja długu na kapitał nie jest nowym zagadnieniem, ale w ocenie autorów zestawienia, w najbliższych miesiącach można się spodziewać kolejnych sporów w tym zakresie.

– Dotyczy to sytuacji, kiedy np. spółka matka pożycza spółce córce pieniądze, a następnie zamienia taki dług na kapitał. Jeszcze 4 czy 5 lat temu sądy i skarbówka potwierdzały, że nie powoduje to przychodu po stronie spółki matki i podatku płacić nie trzeba – mówi Lewandowski.
Jednak to jednolite stanowisko zaczęło się zmieniać od 2014 r. i to bez żadnej zmiany w przepisach. – Sądy nagle zmieniły swoje podejście o 180 stopni, zdecydowały o konieczności zapłaty takiego „podatku od niczego” – dodaje ekspert.

Stawkę zamykają:

7. PIT: Posiłek od pracodawcy też może być przychodem do opodatkowania

8. VAT: Nie odliczysz VAT od paliwa, gdy płacisz kartą

9. CIT: Brak kosztów przy sprzedaży przedawnionych wierzytelności

10. Procedura: Można ominąć pełnomocnika w postępowaniu

Najbardziej, zdaniem twórców zestawienia, zaskakuje tu sprawa z kartami paliwowymi. Ich operator, który tak naprawdę przecież kupuje paliwo i odsprzedaje je finalnemu nabywcy, nie może odliczyć od tego VAT. Skarbówka doszła bowiem do wniosku, że operator nie nabywa, jak to się określa, władztwa nad paliwem i nie ma prawa do odliczenia podatku VAT.

– W podobnej sprawie NSA skierował pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że pozwoli to na ostateczne rozstrzygnięcie sporów związanych z rozliczeniem VAT od kart paliwowych – konkluduje Kamil Lewandowski, doradca podatkowy z Alto.

link: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/podatki-skarbowka-wyroki-egzekucja,161,0,2403233.html

Skarbówka doi bezlitośnie. Zobacz, jak możesz zapłacić podatek od niczego

Opisana powyżej sytuacja, to tzw. konwersja długu na kapitał. Najczęściej dotyczy sytuacji, kiedy np. spółka matka pożycza spółce córce pieniądze, a następnie zamienia taki dług na kapitał.

Jeszcze całkiem niedawno sądy i skarbówka potwierdzały, że nie powoduje to przychodu po stronie spółki matki i podatku płacić nie trzeba. To się jednak zaczęło zmieniać i to na tyle intensywnie, że w rankingu najbardziej kontrowersyjnych wyroków ws. podatkowych w Polsce w 2017 r. taki przypadek znalazł się na 4 miejscu w swoistym TOP 10.

Fiskus jest pazerny, chce wyciągnąć podatek przy każde możliwej okazji. Nawet jak nie ma czego opodatkować. Niestety sądy konsekwentnie mu w tym pomagają – komentuje dla money.pl prof. Robert Gwiazdowski.

Co dziwić może jeszcze mocniej, sądy administracyjne nagle zmieniły swoje podejście w tej sprawie i to o całe 180 stopni, choć nie zmieniło się prawo. Tak właśnie, niejako zupełnie magicznie, zaczęły decydować o konieczności zapłaty podatku od niczego, podtrzymując podważane przez podatników stanowisko skarbówki. Fiskus zachęcony takimi wyrokami przystąpił do ofensywy.

– Obecnie organy podatkowe prowadzą wzmożone kontrole ukierunkowane właśnie na te transakcje – mówi money.pl Piotr Wołkowicz, radca prawny z firmy ALTO.

Zaskakująca zmiana interpretacji

Oczywiście większość przedsiębiorców ma prawo spokojnie czekać na wynik takiej kontroli, bo przecież przez wiele lat sądy administracyjne i skarbówka stały na jasnym stanowisku. Zgodnie z nim kwalifikacja tej czynności jako wkładu pieniężnego lub niepieniężnego uzależniona jest od treści uchwały o podwyższeniu kapitału zakładowego.

Jeżeli postanowiono, że jest to wkład pieniężny, wówczas czynność ta była neutralna podatkowo i żaden podatek nie był należny.

Natomiast w przypadku zapisu o wkładzie niepieniężnym, co do zasady traktowano to jako przychód po stronie wspólnika podlegający opodatkowaniu według stawki 19 proc. CIT. Począwszy jednak od 2014 r., pomimo obowiązywania tych samych przepisów podatkowych, zauważalna stała się przeciwna linia orzecznicza. Nagle okazało się, że bez względu na treść uchwały podatek zapłacić trzeba.

Oczywiście takie podejście, jak podkreśla Wołkowicz, jest rażąco niesprawiedliwy dla przedsiębiorców. Oznacza bowiem, że prosty, szybki, efektywny i często stosowany w praktyce sposób na dokapitalizowanie, czy też restrukturyzację spółki staje się całkowicie niekorzystny podatkowo.

Niekonstytucyjne opodatkowanie

– Stanowisko, że wspólnik ma zapłacić 19 proc. podatek od wartości obejmowanych udziałów tym bardziej bulwersuje, że w takich sytuacjach ciężko mówić o jakiejkolwiek realnej korzyści majątkowej po jego stronie. Wspólnik faktycznie obejmuje tu udziały, ale za umorzenie spółce długów np. pożyczkowych – wyjaśnia Wołkowicz.

Warto też pamiętać, rozważając tę przewrotną interpretację skarbówki, czym w ogóle jest podatek dochodowy. Przynajmniej z definicji. – W ustawie jak byk napisano, że opodatkowany jest dochód. Ustawodawca wyjaśnia, że jest to nadwyżka przychodów nad kosztami. Później jeszcze znajdziemy przepisy, które mówią o tym, co jest kosztem, a co nim być nie może – wyjaśnia prof. Gwiazdowski.

Jak zauważa prawnik, interpretacja po prostu, nie może być oderwana od głównego przesłania ustawy o podatku dochodowym. Jakie to przesłanie? Opodatkowuje się dochód i tylko dochód.

– Ciężko jest uznać za konstytucyjne opodatkowanie podatkiem dochodowym przychodu, ale i to się przecież zdarza. W takich jednak przypadkach przynajmniej jest przychód. Natomiast czasami nasz fiskus opodatkowuje podatkiem dochodowym czynność prawną, która nie generuje formalnie żadnego przychodu. Takim przypadkiem jest właśnie konwersja długu na kapitał – wyjaśnia profesor.

Powszechna hodowla odsetek

Problem ten dotyczy zarówno dużych podmiotów operujących setkami milionów złotych, jak i mniejszych firm. Nasz rozmówca podaje przykład firmy, której nazwy niestety nie możemy przytoczyć.

Pożyczyła ona spółce córce 10 mln zł na inwestycje. Spółka córka po zainwestowaniu środków z pożyczki, nie miała jednak pieniędzy na jej spłatę. Zwrot nastąpił zatem w drodze „zamiany” pożyczki na udziały w tej właśnie spółce zależnej.

Potem długo, długo nic się nie działo, aż po 4 latach skarbówka po kontroli nakazała zapłatę podatku od tej operacji i to z odsetkami. W sumie ok. 2,7 mln zł. Taki scenariusz zupełnie nie dziwi Roberta Gwiazdowskiego.

– Hodowanie odsetek to już w naszej skarbówce czynność powszechnie stosowana. Widać to na innych licznych przykładach, gdzie nie ma dochodu, nie ma nawet żadnego przychodu. Tak jest np. w sprawach, gdzie Polacy zamieniają mieszkania, sprzedają mieszkania odziedziczone w spadku. Dotyczy to również ofiar ulgi meldunkowej – wylicza Gwiazdowski.

Wyroki sobie. Fiskus sobie

Rzeczywiście, jak już pisaliśmy, w tym ostatnim przypadku „ulgowiczów”, niemalże normą stało się informowanie podatnika o konieczności zapłacenia podatku, tuż przed upływem pięcioletniego terminu przedawnienia.

W przypadku 70-letniego Henryka Błasika z Lublina oznaczało to blisko 80 tys. zł do zapłaty. Jak już jednak pisaliśmy w money.pl, w ostatnią środę NSA zdecydował jednak, że fiskus nie miał prawa żądać od niego tych pieniędzy.

Wyroki jednak nie wiele tu zmieniają. Fiskus nadal lubi hodować odsetki – Omawiany sposób opodatkowania przedmiotowych transakcji skrzętnie wykorzystuje skarbówka, która coraz częściej analizuje takie działania dokonane kilka lat temu i każe płacić podatek z odsetkami – mówi Wołkowicz.

Uważa, że najbardziej w tej sprawie bulwersujące jest to, że opodatkowuje się czynność, która służy dokapitalizowaniu oraz restrukturyzacji wielu małych firm. Często są one w ten sposób ratowane. Jest szansa na utrzymanie miejsc pracy, a co równie istotne przez tę operację budżet nic nie traci.

Przewaga sędziowska?

– Nikt tu nic nie zarabia, nie osiąga żadnego dochodu, a trzeba zapłacić podatek w zasadzie od niczego. Co dziwniejsze, przepisy w tym zakresie nie uległy zmianie, zmieniła się tylko ich interpretacja – dodaje Piotr Wołkowicz.

Jak to zatem się dzieje, że takie decyzje urzędów skarbowych, podtrzymują potem w mocy sądy administracyjne?

– Przez wiele lat do sądów administracyjnych szło zdecydowanie więcej sędziów, którzy byli wcześniej pracownikami organów podatkowych. Zdecydowanie mniej sędziów to byli radcowie prawni, adwokaci, czy doradcy podatkowi. Zatem nic mnie tu nie dziwi – mówi Gwiazdowski.

O ten zaskakujący zwrot w interpretacji tych samych przepisów zapytaliśmy również w KAS i MF. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

link: https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/konwersja-dlugu-podatki-skarbowka-egzekucja,179,0,2403507.html