Krzysztof Koślicki: Wiele firm zadaje sobie pytanie, czy po okresie pandemii działania kontrolne organów podatkowych przybiorą na sile. Jakie jest pana zdanie w tym zakresie?
Dominik Niewadzi: Wybuch pandemii COVID-19 i związany z nią lockdown w negatywny sposób odcisnęły się na rzeczywistości gospodarczej. Przełożyło się to również na wpływy do budżetu państwa. Z drugiej strony, wydatki ponoszone przez rząd na wsparcie z tarczach antykryzysowych również nadwyrężyły stan finansów publicznych. W konsekwencji, łatwą do wyobrażenia konsekwencją może być chęć podejmowania przez skarbówkę działań, nakierowanych na pozyskanie dodatkowych wpływów.
Ale przecież statystyki obrazują coś przeciwnego – od wielu lat liczba kontroli podatkowych spada. W 2020 r. liczby te były niskie.
To prawda. Moim zdaniem na sytuację tę wpłynęło kilka czynników. Jeśli chodzi o rok 2020, znaczne utrudnienia w działalności organów podatkowych spowodowała pandemia. Podobnie jak w biznesie, również w urzędach w pewnym momencie wielu pracowników musiało przejść w tryb pracy zdalnej. Jednocześnie, przez wiele tygodni kontrole prowadzone przez skarbówkę były „zamrożone”. Co więcej, faktycznie, w czasie pandemii znaczna część pracy po stronie US polegała na prowadzeniu spraw dot. odraczania terminów płatności / rozłożenia na raty podatków.
Abstrahując jednak od „specyfiki” 2020 r. należy pamiętać, że obecnie kontrola podatnika zaczyna się dużo wcześniej niż w dniu, w którym inspektorzy zapukają do drzwi. Poprzedzona ona jest bowiem procesem typowania podatników do kontroli, tj. identyfikowania branż / grup / podmiotów, u których wystąpiły rozliczenia które – przynajmniej zdaniem skarbówki – zostały nieprawidłowo rozpoznane. Wobec tak wytypowanych podmiotów, skarbówka podejmuje formalne kroki w toku procedur kontrolnych. Organy podatkowe dysponują w tym zakresie ogromnym wachlarzem danych.
Powyższe również wpływa na fakt, że liczby bezwzględne przeprowadzonych kontroli spadają – chociaż w praktyce weryfikacja rozliczeń jest dokonywana.
Jak w praktyce przekłada się to na prowadzenie kontroli podatkowych?
Organy podatkowe coraz częściej już od początku postępowania wiedzą na jakie transakcje / rozliczenia podatnika muszą zwrócić szczególną uwagę, tj. wiedzą „po co przyszły” do podatnika. Generalnie sam ten wniosek może być pozytywny – tj. lepiej jest gdy działania są kierowane na podmioty, u których rzeczywiście doszło do powstania nieprawidłowości.
Niemniej jednak mogą one powodować również negatywne konsekwencje w zakresie sposobu, w jaki kontrole są prowadzone. Fakt identyfikowana nieprawidłowości przed wszczęciem kontroli sprawia, że często już od początku organy dążą do potwierdzenia przyjętej tezy (mimo, że podatnik może mieć oczywiście całkowicie inne zdanie o tym, czy do nieprawidłowości doszło). Niezwykle ważne jest w takich sytuacjach prezentowanie przez podatnika własnego, spójnego stanowiska już od początku postępowania.
W takim razie, w jakim obszarze można spodziewać się szerszych działań skarbówki?
Od wielu lat, prym w tematach, które są głównie kontrolowane przez skarbówkę wiódł VAT. Obecnie wiele danych wskazuje, że działania skarbówki mogą zostać zintensyfikowane w innych obszarach.
Zeszłoroczne raporty Najwyższej Izby Kontroli czy Polskiego Instytutu Ekonomicznego pokazują, że luka w CIT jest w dalszym ciągu znaczna, a fiskus ma duże „pole do popisu” w tym zakresie, w tym w obszarze TP.
Wskazują na to również przekazywane przez MF statystyki. W I półroczu 2020 r. do objęcia czynnościami kontrolnymi w zakresie TP i optymalizacji zostały wytypowane aż 102 podmioty, przy czym w całym 2019 r. było ich 175.
Czyli uważa pan, że obszar cen transferowych może być szczególnie ciekawy dla organów?
Myślę, że tak. Po pierwsze kontrole cen transferowych prowadzone obecnie różnią się znacząco od praktyki organów sprzed kilku lat, gdzie często skupiały się one przede wszystkim na sprawdzeniu czy podatnik ma formalnie sporządzoną dokumentację TP.
Kompetencje pracowników skarbówki w zakresie TP w ostatnich latach znacząco się zwiększyły. Wpływ na to miało utworzenie specjalistycznego centrum kompetencyjnego w strukturach KAS, rozbudowanie prac analitycznych w zakresie TP, czy wreszcie doświadczenie zdobyte z przeprowadzonych czynności. Znajomość po stronie organów tej tematyki, jak również potencjalnych „słabych punktów” w rozliczeniach podatników wzrosła.
Od 2019 r. skarbówka dostała również do rąk niezwykle silne narzędzie, tj. obowiązek raportowania danych w ramach formularza TP-R. Informacje te pozwalają bowiem na zidentyfikowanie podatników bezpośrednio po rodzaju przeprowadzonej transakcji czy jej wartości. TP-R jest zatem bardzo użytecznym narzędziem przy przeprowadzaniu wspomnianego przeze mnie procesu typowania podatników do kontroli.
Dane o transakcjach z podmiotami powiązanymi są również dostępne dla fiskusa z wielu innych źródeł. Dla przykładu można tutaj podać sprawozdanie, które podatnicy będą musieli opublikować po raz pierwszy w tym roku, tj. informacje nt. strategii podatkowej. Jednym z elementów, który będzie musiał się pojawić w tym raporcie jest informacja o transakcjach z podmiotami powiązanymi, których wartość przekracza 5 proc. sumy bilansowej aktywów. Co ważne, transakcje podlegające ujawnieniu w informacji nt. strategii nie muszą pokrywać się z transakcjami objętymi obowiązkiem sporządzenia dokumentacji TP – koniecznym będzie więc niezależne przyjrzenie się tej kwestii.
A jakie transakcje mogą być szczególnie interesujące dla skarbówki?
Już od pewnego czasu widać, że szczególne zainteresowanie w ramach kontroli TP czy szerzej kontroli w CIT, budzą transakcje z wykorzystaniem wartości niematerialnych i prawnych. Organy dużą wagę przywiązują również do nabywanych – w tym od podmiotów z grupy – usług niematerialnych. W tym zakresie bardzo ważne jest udokumentowanie w trakcie kontroli, że były one rzeczywiście świadczone dla podatnika.
Wreszcie „na celowniku” były również szeroko pojęte działania restrukturyzacyjne – tutaj przede wszystkim sprawdzane jest czy działania takie miały rzeczywiste uzasadnienie ekonomiczne. Wydaje się, że także w przyszłości te obszary będą w czołówce.
Czy istnieją jakieś szczególne wyzwania czy trudności, które są specyficzne dla kontroli TP?
Wiele zależy od rodzaju kontrolowanych transakcji. To, co jednak można powiedzieć to fakt, że organy w ramach kontroli TP wymagają od podatników szeregu bardzo szczegółowych, czasem wręcz detalicznych dokumentów dotyczących kalkulacji stosowanych cen. Zakres wymaganych danych jest często dużo szerszy niż dokumenty, które są wymagane przez administracje innych krajów. Rodzi to wątpliwości po stronie zagranicznych podmiotów powiązanych / struktur grupowych, z którymi współpraca w tym obszarze jest bardzo potrzebna.
Z powyższym związane jest również to, że często podatnicy nie mają zgromadzonych tak szczegółowych danych, które mogą być wymagane przez organy. Warto więc pomyśleć z odpowiednim wyprzedzeniem nad ułożeniem procesu ustalenia modeli wynagradzania i gromadzenia / archiwizowania dokumentacji z nim związanej. W trakcie prowadzonej kontroli może być bowiem po prostu zbyt mało czasu aby odszukać i przeanalizować dokumenty dotyczące przeszłych transakcji, a następnie by na tej podstawie przygotować wyjaśnienia.
Sprawdź, jak możemy pomóc Twojej firmie!
Skontaktuj sięMogą Cię zainteresować:
Podatki
[WEBINAR ALTO]: Bezpieczne B2B? Zadbaj o zgodność i bezpieczeństwo współpracy.
Już w czwartek 28 listopada o godz. 10:00 zapraszamy na bezpłatny webinar poświęcony praktycznym aspektom współpracy w modelu B2B....
Czytaj dalejPodatki
[ALERT ALTO]: EUDR przesunięte o rok! Parlament Europejski zdecydował.
Rozporządzenie o produktach wolnych od wylesiania (EUDR) to kluczowy dokument mający na celu ograniczenie wylesiania i degradacji ...
Czytaj dalej